merula17 napisała: > Co do pań to mnie ustępowały przeróżne, panowie zresztą też. Jak byłam w > potrzebie to podchodziłam do miejsca oznaczonego i prosiłam o zwolnienie, i nie > > zdarzyło się , aby mi ktoś odmówił. A co do późniejszych radości, to dopiero > zacznie się radość z wchodzeniem z wózkiem do autobusu. A tu też bywa różnie. > Chociaż jak ktoś nie ma fałszywej dumy, to prawie zawsze znajdzie się ktoś , > kto pomoże, poproszony lub nie :). Trzymajcie się wszystkie "ciężarówki" > i "zmotoryzowane" młode mamy. Miasto to jednak nie całkiem dżungla :)