sieczu napisał: > Twierdzisz, ze nigdzie nie napisales, ze Czesi sa doskonali i jest tam raj na > ziemi. Ale pisza to Polacy - czechofile i rozni lewacy na forach. Non stop > czytam jak wszyscy Czesi sa przyjazni, spokojni, mili to mnie po prostu krew > zalewa. Ja widze co innego. Sami Polacy w Czechach tez nie sa swieci, to prawda > . > > Ten nauczyciel mnie usadzil z komentarzem: "Na zaliczenie to moze starczy u was > w Polsce, u nas na zaliczenie trzeba umiec 100%" i tylko mnie usadzil, wiec nie > moze byc mowy o przypadku. > > Slowo "tchorz" idealnie pasuje do wiekszosci Czechow. Mocni jestescie w grupie, > kiedy macie przewage liczebna. Wtedy potraficie wyzywac, gnoic i ponizac Ale > kiedy ten sam krzykacz znajdzie sie w sytuacji jeden na jeden to juz sie boi i > nie powie prosto w oczy tego, co potrafi tak chamsko mowic w grupie. Nauczylem > sie podczas pobytu w Czechach, ze na wyzywajacego i krzyczacego Czecha trzeba > tez nakrzyczec (zwlaszcza czasem w sklepach). To naprawde dziala. Taki cham > uswiadamia sobie, ze jego zachowanie powoduje okreslone konsekwencje, wiec > uspokaja sie. > > Co do Polakow jest teraz taki podzial, ze trudno mi na to znalezc polskie i > czeskie slowo. Na pewno sporo jest krzykaczy (křiklouni), ktorzy caly czas > narzekaja liczac, ze inni rozwiaza nasze problemy. Sporo tez jest takich typu: > Wszedzie dobrze, ale w domu najgorzej (Všude dobře, doma nejhůře), czyli miedzy > innymi czechofile przedstawiajacy Czechy jako raj na ziemi.