polka-dot
11.10.11, 18:53
Co to jest desperacja (mam na myśli oczywiście relacje damsko-męskie)? I dlaczego personifikacja desperacji jest zwykle rodzaju żeńskiego (czyli desperatka)? I dlaczego faceci mają desperatki w takiej pogardzie? Przecież to nielogiczne. Jeśli kobieta jest zdesperowana, żeby znaleźć partnera, to oznacza to, że może spojrzeć przychylnym okiem na faceta, który, obiektywnie rzecz biorąc, jest poniżej jej poziomu... więc faceci powinni być raczej otwarci na desperatki. A poza tym, czy to, że się czegoś bardzo chce, jest naprawdę tak dziwne i żałosne?
A teraz część bardziej osobista. Umówiłam się niedawno na randkę. Internetową, rzecz jasna. Niestety okazało się, że to była jedna z najgorszych, albo wręcz najgorsza moja randka kiedykolwiek. Rozmowa zupełnie się nie kleiła, facet zachowywał się tak, jakby to co mówię (i ja w ogóle) zupełnie go nie interesowało, a jego sposób prowadzenia rozmowy polegał na zadawaniu pytań (ankieta personalna). Widać było, że jest mu bardzo niewygodnie na tej kawie ze mną (mnie na pewno było) i zakończył ją tak szybko, jak to było możliwe. I tu niespodzianka. Pięć kroków od miejsca, gdzie nasze drogi miały się rozejść na zawsze, on powiedział, że chętnie by się ze mną znów spotkał. Czy to był desperat? Czy mnie miał za desperatkę? No bo jak można się dobrowolnie skazywać na drugie (według wszelkiego prawdopodobieństwa) równie nieudane spotkanie? Chyba trzeba być bardzo zdesperowanym?
--
"Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma swoją nazwę. Nazywamy je nadzieją."