spleen21
10.12.04, 12:59
Do napisania tego postu skłoniło mnie przede wszystkim moje życie ale też
artykuły pojawiające sie na tym forum.
Jestem gejem i dlatego ten temat jest dla mnie ważny,a mianowicie,jak
społeczeństwo postrzega gejów(często bardzo generalizując).Zgadzam się z
opinią,ze wiekszość gejów,to tzw.pedały(sam ich tak nazywam,a jednocześnie
sie z nimi nie identyfikuję,wręcz brzydze sie nimi).Wg mojego własnego
słowniczka,pedał,to homoseksualista,który zmienia partnera co jakis czas z
powodu znudzenia się jednym;to człowiek szukający jedynie
przyjemności,pozbawiony wrażliwości i uczuć;często(ale nie zawsze)to są
chorzy i uzależnieni ludzie-oni potrzebuja pomocy specjalisty,który pomoże im
normalnie zyć.A teraz...co to znaczy wg mnie,NORMALNE ZYCIE HOMOSEKSUALISTY-
czyli tak,jak ja(i niestety tylko niewielu ze "społeczności" polskich gejów)
chcę i staram się żyć:normalnie życ,to mieć stałego partnera(nie lubię uzywać
tego "przedmiotowego" słowa),chłopaka,z którym łączy drugiego faceta
Miłość,pewne uczucie,oparte na wrażliwości,wzajemnym
wsparciu,Przyjaźni,delikatności;wspólnie spędzany czas,wspólne
rozmowy,dyskusje,problemy,rozwiązywanie ich.Nie wykluczam Kościoła,a wręcz
przeciwnie-NIE jestem katofobem(jak wielu określa homoseksualistow)!Jestem
zwykłym Człowiekiem(jak my wszyscy zyjący tu,na Ziemi),katolikiem,z własnym i
Bożym kodeksem postepowania(troche poważnie to zabrzmiało:).Będąc
homoseksualistą,tym bardziej nie izoluję sie od Boga,a nawet moja wiara się
umacnia.Odkrycie mojej orientacji(kilka lat wstecz)zmusiło mnie do poszukiwań
sensu mojego życia,własnej DROGI,PRAWDY...do poszukiwań odpowiedzi na
niektóre strasznie trudne pytania...DO BOGA.Przez te parę lat,zrozumiałem,że
Bóg mnie stworzył i kocha mnie nadal tak samo jak wszystkich,nie czuje sie
inny.Przez pewien okres mojego młodego życia walczyłem bardzo zaciekle ze
swoja prawdziwą orientacja,poznałem wielu ludzi wirtualnie i na zywo,którzy
próbowali lub przeszli terapię(najczęściej przy parafiach)...i wiem
dlatego,że homoseksualizm nie jest chorobą,nie można tego leczyć;są pewne
techniki(w które kiedys się zagłębiałem),które mają na celu "usunięcie"
popędu skierowanego do tej samej płci(nawiasem mówiąc-tzw.pranie mózgu)-po
tych "zabiegach", tenże "post-homoseksualista" wegetuje
płciowo,tzn.,nie "czuje nic" ani do mężczyzn ani do kobiet,pozbawiony jest w
ten sposób przeżywania Miłości(którą przecież dał nam Bóg).
Dlatego stoje w opozycji zarowno do tzw.pedałow i "wojujących" gejów jak i
heteroseksualnych homofobów!
Ja jestem młodym chłopakiem,który(jak wielu z nas) poszukuje,badź znalazł
Miłość swojego życia,jednocześnie jestem(i chcę być tak odbierany) normalnym
facetem,który NIE zachowuje się jak tzw.ciota,nie robi makijazu,ktoremu obce
są kluby i bary gejowskie(gdzie kwitnie hedonistyczny styl życia).My (w
przeciwieństwie do tzw.pedałow chcemy żyć uczciwie wobec siebie ,Boga(w
zalezności od przekonań religijnych),innych ludzi;mamy różne,ciekawe
zainteresowania ,chcemy je rozwijać,wprowadzać nasze doświadczenia w
życie,CHCEMY KOCHAĆ WSZYSTKICH LUDZI -NIE TYLKO SIEBIE(a zauważcie,że to jest
cecha stałych bywalców klubów gejowskch-sory,chłopaki ale tak o was
mysle).Nie,to nie jest jakiś rozłam homoseksualizmu...bo wszyscy-jako ludzie
jestesmy inni i ja(i wielu z nas) ma prawo do bycia "INNYM NIŻ INNI".