ciocia25tyg 05.01.09, 19:56 -- prosze niech ktos mi powie czy czyjes dziecko przechodzilo przetaczanie krwi? moja siostrzenica dzis ma 3 dobe i wlasnie czeka ja ta,a ja okropnie sie martwie.powiedzcie cos prosze ciocia Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
marlena11111 Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 19:58 Moj Szymek mial dobrych kilka razy przetaczana krew. Wszystko bedzie !!!!!!!! Odpowiedz Link
gk102 Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 20:08 Chyba większość wcześniaków ma toczoną krew. Moja mała parę razy miała, bałam sie strasznie, a było dobrze i od razu lepiej wyglądała i wyniki skoczyły w górę. Bedzie dobrze! -- tickers.smyki.pl/s/9588/3126.jpg img1.smyki.pl/0810/10/m/2011519588.jpg Odpowiedz Link
verka77 nie ma się czym martwić 05.01.09, 20:09 Większość wcześniaków ma niedokrwistość i przetaczaną nawet wielokrotnie krew. Mój miał tylko raz akurat, nie ma powodów do obaw. Odpowiedz Link
makarcia Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 20:19 Moja Melka tez miala przetaczana krew. Bylismy niezle wystraszenie, ale u takich maluszków to prawie norma. A po przetaczaniu wyniki krwi byly lepsze i szybciej na wadze przybierała. Bedzie wszystko dobrze. PS. znam wczesniaka, ktory mial 13 przetaczan. Teraz ma 15 lat i jest swietny. -- -:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:- Melania 27.01.2007 , 31tc, 860g, 40 cm ; Najkochańszy synek Aniołek www.republikadzieci.pl/rd/content/view/1187/184/ Odpowiedz Link
ann_a30 Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 20:36 My tylko raz, i od razu morfologia się poprawiła! To tak groźnie brzmi, ale w rzeczywistości to nic takiego. -- Odpowiedz Link
mama-cudownego-misia Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 20:36 Małgosia tez miała, to norma u wcześniaków, szczególnie tych mniejszych. -- Miś Panoramy Wrocławia, zdjęcia mojegoautorstwa Odpowiedz Link
mamaolisia Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 20:56 Mój Oliwier też miał kilka razy przetaczaną krew wszystko bedzie dobrze zobaczysz. Pozdrawiam. -- fotoforum.gazeta.pl/5,2,mamaolisia.html Odpowiedz Link
mamaduo Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 20:56 moja Kasia miala dwa razy. Tez sie przerazilam, ale bylam przy tym - to tak jakby kroploweczka Nic strasznego. -- Mama duetu Kasieńka i Jakubek 17.07.2008 31 t.c. Odpowiedz Link
mamaewci Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 21:28 Moja tez miala przetaczana krew, to norma u wczesniakow, a wyniki od razu sie poprawia. Odpowiedz Link
bijou82 Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 21:34 Moja Madzia miała przetaczaną 17 razy .. i po każdym przetoczeniu czuła się tylko lepiej,miała śliczne różowe policzki,serduszko dużo ładniej biło i wyniki były rewelacyjne teraz ma prwie 2 latka,z serduszkiem nigdy żadnych problemów,od ponad roku nie podajemy żelaza a morfologię ma rewelacyjną (hemoglobinę między 12-14) -- Iza,mama Madzi Zosi - stronka mojej MADZI- smyki.pl/domeny/dzidzi.pl/madziazosia/index.php - fotki Madzi- 26tyg/830g/33cm - fotoforum.gazeta.pl/5,2,bijou82.html Odpowiedz Link
zurawska.barbara Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 21:53 my też to przechodziliśmy, najgorsze jest podpisanie zgody bo tam są wszystkie mozliwe powikłania, ale rodzice zgodzić się muszą bo ryzyko jest minimalne w porównaniu z tym co byłoby gdyby sie nie zgodzili. Pozdrawiam! -- "Każdy z nas ma swoje Westerplatte" Synio Odpowiedz Link
tekla33 Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 21:53 Alek ma za sobą 11 transfuzji w tym 3 jak był jeszcze w brzuchu po każdej czuł się b. dobrze, jego starsza siostra jest po 1.Jedno i drugie rozwija sie super, jesli tranfuzja jest przez pępowinę to toczą krew przez pępuszek (dotyczy gł dzieci rszych tuż po urodzeniu) u starszych wkuwają się do żyły i wygłada to jak kroplówka, trwa ok 3h, maluch po transfuzji jest pełen energii nie martw się to naprawdę nie jest takie straszne, ale doskonale cię rozumiem ja za każdym razem umierałam z niepokoju Odpowiedz Link
makarcia Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 22:02 no i jezcze dodam , ze moja Melka po przetaczaniu byla non stop głodna)) -- -:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:- Melania 27.01.2007 , 31tc, 860g, 40 cm ; Najkochańszy synek Aniołek www.republikadzieci.pl/rd/content/view/1187/184/ Odpowiedz Link
mamakubusia9 Re: przetaczanie krwi 05.01.09, 22:46 moja córcia też miała przetaczaną krew, nic strasznego -- Mój kochany Kubuś Matylda i Błażej 11.04.2008 - 32tc Jakub 16.03.2005 - 37tc Odpowiedz Link
kasiaforenc Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 00:13 Moja Julcia miała przetaczaną krew 8 razy. Za każdym raze po przetoczeniu miała lepsze samopoczucie i dobre wyniki. -- Galeria zdjęć Julci Julcia - 12.09.2007r. 28 t.c. Odpowiedz Link
ewcians Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 01:10 Tak jak pisały Koleżanki wyżej. 1. U wcześniaczków z reguły to norma 2. To wszystko po to by Dziecina lepiej się poczuła i miała więcej siły na walkę z przeciwnościami losu 3. Przetaczanie krwi to najszybszy, najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy sposób na leczenie anemii - a Wcześniaczki nietety się bardzo szybko anemizują. Mój Kacperuś miał 17 razy toczoną krew, Jego bliźniacza Siostrzyczka - Zuzieńka 2 razy. Maluszki urodziły się w 27 tc. Dziś mają ponad 2 latka i rozrabiają nieprzeciętnie, są pełnymi życia i radości Maluszkami. Wszystko będzie oktrzymamy tu wszystkie mocno kciuki za Twoją Maluśką Siostrzenicę, jak i za każdego znanego nam wcześniaczka Odpowiedz Link
kukulan Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 10:21 kazda transfuzja niesie ryzyko zarazenia jakims syfem.znam 2 osoby,ktore jako dzieci dostaly krew i skonczylo sie to powaznymi komplikacjami a skutki odczuwaja do dzis...znam tez przypadek gdy rodzice sie nie zgodzili odebrano im prawa rodzicielskie,sprawa zajal sie profesor i zbadawszy dziecko stwierdzil ze lekarze konowały ta transfuzja bardziej by zaszkodzili niz pomogli...to dziecko uratowala zwloka spowodowana brakiem zgody rodziców.dla lekarzy to rutynowe postepowanie,ale niestety kazdy organizm reaguje inaczej.... Odpowiedz Link
kukulan Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 10:23 tak niby super krew badaja...nawet papieża swego czasu przy transfuzji zarazili cytomegalią-no comments... Odpowiedz Link
misia0000 Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 13:37 Jaką wiedzę ma Pani|Pan poza "zasłyszanymi" opowieściami?? A mówiąc wprost - jakie prawo do straszenia podobnymi "historiami" rodziny walczącego o życie wcześniaka?? Czy jest Pani\Pan rodzicem skrajnego wcześniaka, bo nie kojarzę z forum???? Sądząc po "wiedzy" - niekoniecznie. NIE przeprowadzenie transfuzji u skrajneo wcześniaka ma jeden tylko skutek. Najorszy. O to Pani\Panu chodzi? Dlaczego???? -- Kubuś -ur. 05.05.2006, 27tc,1150 gramów Odpowiedz Link
kukulan Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 15:22 nie mam wczesniaka i nie chodzi mi o straszenie a jedynie o to ze sa tez skutki uboczne.autorka watku pytala o przypadki a zostaly wymienione jedynie same pozytywy,ale nie badzmy obłudni i nie udawajmy ze zawsze jest wszystko cacy,trzeba miec swiadomosc ze ryzyko jest i to nie takie rzadkie.ale jezeli chodzi tu tylko o to zeby slepo mowic ze bedzie dobrze to juz sie nie oddzywam...trzeba miec swiadomosc ze kazdy kij ma 2 konce...a opowiesci sa "zaslyszane"z pewnych zrodeł(dobrzy znajomi,a w przypadku drugim dzieckiem tym juz doroslym obecnie jest kuzynka meza)wiec mam pewnosc ze to nie plotki. Odpowiedz Link
misia0000 Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 15:43 Z całego serca życze, by nigdy nie zdarzyło się Pani|Panu być rodzicem chorego dziecka, zwłaszcza wcześniaka dla którego przetaczanie krwi to niemal pewnik i od któreo zalezy zdrowie i życie. Jaki sens ma rzucanie hasłem "skutki uboczne" bez precyzyjnego wyjasnienia o co chodzi - nie zrozumiem. Bo proszę mi uwierzyć- NIE MA skutków ubocznych gorszych niż pozbawienie skrajnego wczesniaka dotępu do przetoczenia krwi. I proszę mi wierzyć, że jakiekolwiek "ryzyko" przy przetaczaniu jest niczym w porównaniu z ryzykiem, jakim są narodziny w 25 tygodniu ciąży. Proszę trochę poczytać o skrajnym wcześniactwie, albo może walczyć z "obłudą" na innym forum.. Aż się boję co Pani|Pan napisze,dy rodzic wcześniaka zapyta na tym forum o wylewy krwi do mózu, martwicę jelit czy retinapatię... -- Kubuś -ur. 05.05.2006, 27tc,1150 gramów Odpowiedz Link
kukulan Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 16:09 nic nie napisze bo widac nie chodzi tu o opinie tylko o glaskanie po glowie no coz...a po co mam pisac o skutkach ubocznych?zeby byl jeszcze wiekszy bulwers?napisalam to delikatnie a i tak jest be to jaki sens skoro niektorzy wola zyc w niewiedzy.swiadomosc polega na znaniu wszystkich faktow a nie tylko tych slodkich.co nie znaczy ze nie wspolczuje i niezycze jak najlepiej takim dzieciaczkom i ich rodzicom!!! Odpowiedz Link
asik_no Re: przetaczanie krwi 07.01.09, 04:13 Pracuje jako pielęgniarka na OIOMIe dla wczesniakow juz 14lat i przez ten okres czasu nie zdażyło sie żeby wystąpiło jakiekolwiek,nawet najmniejsze powikłanie po toczeniu krwi lub innych preparatów krwiopochodnych.Nie zamierzam nikogo oszukiwać,bo to jest do sprawdzenia. Na naszym oddziale leża dzieci od 23 tyg ciazy jak i również noworodki donoszone wymagające najróżniejszych zabiegów operacyjnych.Im mniejsze dziecko tym potrzebuje czestszych transfuzji(nawet do kilkunastu w ciągu pobytu w szpitalu),bo to dla nich jedna z "szans" na przeżycie.Po każdym nawet pozornie błachym leku moga wystąpić powikłania nawet u zdrowego dorosłego! Gdyby ktoś mądry nie wymyślił tego wlaśnie przetaczania krwi żaden wcześniaczki nie miałyby szans na przeżycie.Jakoś nikt na świecie do tej nie wymyślił leku zastępczego....Drodzy rodzice ukochanych SKARBOW naprawde nie bójcie sie przetaczania krwi tylko zachecajcie swoich bliskich i znajomych do jej oddawania w stacjach krwiodawstwa żeby nigdy dla żadnego czlowieka jej nie zabrakło! Ktos kto spotkał sie z wczesniactwem i widział te małe, cudowne ISTOTKI wie o czym pisze..... Odpowiedz Link
100ania Re: przetaczanie krwi 07.01.09, 08:47 Witamy ponownie Pani Asiu Popieram apel - oddawajmy krew!!! Oskar nie był "skrajnym" wcześniakiem, tylko takim "dużym", bo "aż" z 30/31tc i może dzięki temu jedna transfuzja mu wystarczyła, ale te najmniejsze krwi potrzebują dużo i o wiele częściej. A osoba, która tutaj tak mocno krzyczy o zakażeniach itp. nie ma pewnie pojęcia, że dla maluszka przebywającego kilka miesięcy w szpitalu zagrożeniem może być absolutnie wszystko - szpitalne bakterie, wirusy przyniesione z zewnątrz, ludzka nieodpowiedzialność i często podanie krwi pomaga skrócić ten pobyt na oddziale. -- To są moje urwisy: chłopaki-bliźniaki i ich starszy brat . Just Five - reaktywacja Odpowiedz Link
ewcians no faktycznie super delikatnie powiedziane KUKULAN 08.01.09, 00:33 Super delikatnie.......delikatniej na pewno się nie dało. Akurat - widzisz nieznajomość tematu i odzywanie się w sprawie o którj pojęcia nie masz niepopłaca.... Dla Wcześniaka NIE MA innej, alternatywnej, tak bezpiecznej oraz tak skutecznej metody RATOWANIA ŻYCIA w przypadku silnego anemizowania się jak właśnie podanie krwi. I zagrożenia jakie się z tym wiążą naprawdę są NICZYM w porównaniu z tym co mogłoby się stać bez tego CUDOWNEGO LEKU. Przyłączam się do apelu o oddawanie krwi....... Odpowiedz Link
kukulan Re: no faktycznie super delikatnie powiedziane KU 09.01.09, 13:59 ewcians napisała: > Super delikatnie.......delikatniej na pewno się nie dało. > > Akurat - widzisz nieznajomość tematu i odzywanie się w sprawie o którj pojęcia > nie masz niepopłaca.... > Dla Wcześniaka NIE MA innej, alternatywnej, tak bezpiecznej oraz tak skutecznej > metody RATOWANIA ŻYCIA w przypadku silnego anemizowania się jak właśnie podani > e krwi. I zagrożenia jakie się z tym wiążą naprawdę są NICZYM w porównaniu z ty > m co mogłoby się stać bez tego CUDOWNEGO LEKU. > Przyłączam się do apelu o oddawanie krwi....... Odpowiedz Link
kukulan Re: no faktycznie super delikatnie powiedziane KU 09.01.09, 14:01 przypadki negatywne zawsze sa nawet przy wyrywanu zeba moze sie cos stac.ja znam takie przypadki i TYLE!!!! Odpowiedz Link
mama-cudownego-misia Kukulan 10.01.09, 09:59 Spróbuję Ci to wyjaśnić. Decyzja o transfuzji to kwestia bilansu zysków i strat. Przy przetaczaniu krwi zawsze istnieje ryzyko zakażenia bardziej lub mniej poważną chorobą wirusową. Dla żółtaczki typu C wynosi ono 1:500000, dla HIV 1:2000000 - jest więc stosunkowo małe. Wcześniak ważący 1/3 czy 1/5 wago dziecka donoszonego ma w układzie odpowiednio mniej krwi i jej utrata choćby w wyniku badań bardzo szybko prowadzi do anemii. Tych badań nie da się uniknąć - w wypadku dziecka z niewydolnymi płuckami nawet kilka razy dziennie trzeba sprawdzać, czy kwasica nie postępuje, kontrolować pracę nerek, wątroby, bilirubinę, białko CRP, którego poziom świadczy o nasileniu infekcji, robić posiewy z krwi w wypadku sepsy... Za każdym razem dziecko traci 0,5 do kilku ml krwi, a w jego żyłach krąży ich zaledwie kilkadziesiąt. Poza tym wcześniaki ze względu na ogólną niedojrzałość mają zwykle bardzo nasiloną żółtaczkę (o wiele bardziej, niż donoszone dzieci) i czasem naświetlanie lampą nie wystarcza, potrzebna jest transfuzja wymienna. Zdarzają sie też często wylewy i krwawienia do przewodu pokarmowego w wyniku martwicy jelit. U dziecka poniżej 2 kg wagi urodzeniowej naprawdę rzadko udaje się uniknąć anemizacji zagrażającej życiu. Oczywiście szpik tak małego dziecka nie jest w stanie uzupełnić stosunkowo dużej utraty krwi w wyniku badań i komplikacji. Lekarz prowadzący takiego wcześniaka dokonuje więc bilansu zysków i strat. Na jednej szali masz to 1:500 tys. ryzyko zakażenia, na drugiej 100% pewność, że dziecko umrze, jeśli nie przetoczy się mu krwi. Co byś wybrała? -- Miś Panoramy Wrocławia, zdjęcia mojegoautorstwa Odpowiedz Link
lili2006 Re: przetaczanie krwi 09.01.09, 19:37 proszę pani/pana, wcześniaki nie dostają krwi pobranej od kogoś, lecz czystą, "syntetyczną" krew. na comments to chyba pani/u trzeba napisać -- Pozdrawiam, Ola sthbylili.blogspot.com/ Odpowiedz Link
misia0000 Re: przetaczanie krwi 09.01.09, 20:04 Eee, chyba nie zrozumie) O świadomości "medycznej" owej Pani (bo na forum niemowlę wystepuje jako mama - na szczęście zdrowego, donoszonego dziecka) pisać chyba nie trzeba. Wystarczą cytaty o możliwości zakażenia "syfem" - cytat z kukulana... Posługując się jej jezykiem - wiele satysfakcji sprawił jej "bulwers" (to słowo to też cytat z kukulana..). No cóż - są osoby ktore nazywają nasze dzieci "cofniętymi" - była przecież dyskusja na forum, dla wielu wcześniak=nieco mniejszy noworodek (!!!) Nie wiedzą i nie chcą wiedzieć i widzieć mikroskopijnych dzieci pozbawionych grama tłuszczy, niewidomych, podłączonych tyodniami do aparatury podtrzymującyej życie. Ratowanych dzieci przetaczaniu "krwi", która wielu wciąz kojarzy się z wiadrem czerwonej substancji.... Innym satysfakcję w nudnym życiu sprawiają dyskusję wywołane pseudomedycznymi rozważniami laika... Eee, nie takie rzeczy trzeba nam było w zyciu znieść - widocznie pani kukulan lubi wykazywać się niewiedzą, specyficznym słownictwem, lubi "bulwers" - nawet jeśli ma go wywołać na forum mam dzieci walczących o życie.. Radość z "bulwersu" - "syfiata", ale BEZCENNA... -- Kubuś -ur. 05.05.2006, 27tc,1150 gramów Odpowiedz Link
misia0000 Re: przetaczanie krwi 09.01.09, 21:49 Tak żeby nie zostać zakrzycznanym przez kolejnego kukulana - nasze dzieci krwi "syntetycznej" nie dostają. Owszem, nasze dzieci dostają krew "od kogoś", a właściwie preparaty z niej. Nie krew w czystej postaci, ale na przykład masę erytrocytarną, czyli krew pozbawioną większości osocza, preparat skladający się z erytrocytów. To zresztą nie ma najmniejszego znaczenia - KREW TO ŻYCIE. Nie tylko dla wcześniaków.. -- Kubuś -ur. 05.05.2006, 27tc,1150 gramów Odpowiedz Link
lili2006 Re: przetaczanie krwi 09.01.09, 21:54 przepraszam za niewiedzę, tak mi powiedziała pani doktor gdy podpisując zgodę pytałam, czy mogę oddać krew dla syna. Ale że w końcu transfuzji nie było, nie dociekałam więcej. -- Pozdrawiam, Ola sthbylili.blogspot.com/ Odpowiedz Link
misia0000 Re: przetaczanie krwi 10.01.09, 10:07 Odmówiono Ci, bo po porodzie lub cesarskim cięciu krwi oddawać po prostu nie wolno. Taki medyczny zakaz. Ja to nawet nie pamiętam, czy podpisywałam jakąkolwiek zgodę - tak byłam zdenerwowana. Z kilku powodów krwi oddawać nie mogę nwet teraz. Do końca zycia wielkim szacunkiem dażyć będę jednak wszystkich krwiodawców. Dziękuję im za dar, dzieki któremu nasze dzieci żyją.. -- Kubuś -ur. 05.05.2006, 27tc,1150 gramów Odpowiedz Link
misia0000 Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 09:00 Kuba miał przetaczaną krew kilka razy - już nie pamiętam czy 6 czy 8. Efekt - fantastyczny. Przed przetaczaniem: osłabienie do ranic możliwości, woskowa skóra, nie miał siły jeść, wykonać najmniejszego ruchu. Po przetoczeniu: inne dziecko... Zaróżowione, machające rączkami i nogami, pełne werwy.. Głowa do góry - tylko przy pierwszym przetoczeniu będziecie mieli obawy. -- Kubuś -ur. 05.05.2006, 27tc,1150 gramów Odpowiedz Link
100ania Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 09:35 mój Oskar miał raz toczona krew ze względu na spora anemię. Krew dla takiego maluszka to życie. Nie bójcie sie, tylko w miarę możliwości bądźcie wtedy przy dziecku (siostra, albo tatuś maleństwa). Będziecie spokojniejsi. -- To są moje urwisy: chłopaki-bliźniaki i ich starszy brat . Just Five - reaktywacja Odpowiedz Link
niuniadr Re: przetaczanie krwi 06.01.09, 17:17 Mój Hubert tez miał toczoną krew i po tym był taki rózowiutkiTak jak dziewczyny pisały, nie bójcie się, jesli lekarze podjęli taka decyzję, to znaczy, ze malutka tego potrzebuje.U wczesniaków jest to bardzo częste. Trzymamy kciuki za maleńką. -- Dorota Hubercik (32tc,2310g,3pkty) Zdjęcia Hubercika i Blogasek z historią Hubcia Odpowiedz Link
mama_julii_24tc Re: przetaczanie krwi 07.01.09, 11:03 Nie bój się, moja córeczka miała 7 razy przetaczaną krew. takie maluchy potrzebują transfuzji bo często sie anemizują, tak mówiła lekarka prowadząca moją corkę. -- Moja kochana Juleńka Odpowiedz Link
mama_julii_24tc Re: przetaczanie krwi 07.01.09, 11:10 i naprawdę dla wcześniaka krew to ŻYCIE... po tylu transfuzjach moja córeńka nie miała żadnych komplikacji, żadnych zakażeń!!! i tak jak pisała koleżanka po podaniu krwi dziecko czuje się lepiej. -- Moja kochana Juleńka Odpowiedz Link
k.cieniek3108 Re: przetaczanie krwi 09.11.19, 11:25 Może Pani powiedzieć ile trwa mniej więcej przetaczanie krwi ? Strasznie się martwię o maleństwo. Też miała bardzo słabe wyniki Odpowiedz Link
mamaduo jak to jest z krwia - do kukulan 09.01.09, 14:43 owszem ryzyko zawsze istnieje - u naszych malenstw ryzykiem jest smierc w przypadku nie podania krwi. Krew dla wczesniakow to specjalna, przeznaczona tylko dla nich surowica! Obowiazuja taka krew maksymalne rygory, dlatego ryzyko zakazenia jest MINIMALNE. W szpitalu na Kilinikach we Wroclawiu godzie moja corka miala dwa przetaczania, nigdy nie bylo przypadku skutkow ubocznych, a mojemu dziecku uratowano w ten sposob zycie. przykre ze ktos kto nie jest "w temacie" sieje niepotrzebne zamieszanie - uwazam ze obecnosc tej osoby na tym forum jest bezcelowa. -- Mama duetu Kasieńka i Jakubek 17.07.2008 31 t.c. Odpowiedz Link
kukulan Re: jak to jest z krwia - do kukulan 09.01.09, 17:22 mamaduo napisała: > owszem ryzyko zawsze istnieje - u naszych malenstw ryzykiem jest > smierc w przypadku nie podania krwi. Krew dla wczesniakow to > specjalna, przeznaczona tylko dla nich surowica! Obowiazuja taka > krew maksymalne rygory, dlatego ryzyko zakazenia jest MINIMALNE. W > szpitalu na Kilinikach we Wroclawiu godzie moja corka miala dwa > przetaczania, nigdy nie bylo przypadku skutkow ubocznych, a mojemu > dziecku uratowano w ten sposob zycie. przykre ze ktos kto nie > jest "w temacie" sieje niepotrzebne zamieszanie - uwazam ze obecnosc > tej osoby na tym forum jest bezcelowa. na szczescie kazdy sam decyduje co pisze i gdzie Odpowiedz Link
kukulan Re: jak to jest z krwia - do kukulan 09.01.09, 17:29 zamieszanie?no coz ciekawie sie zrobilo,pokazalyscie pazury pozdrawiam wszystkie mamuski,ja tez mam malutkie dziecko i wiem jak to jest kochac kogos najbardziej na swiecie... Odpowiedz Link
mimi0080 Re: jak to jest z krwia - do kukulan 09.01.09, 18:08 jest delikatna różnica między dzieckiem, a wcześniakiem...krótko , nie zrozumiesz jeśli nie doświadczysz .... -- Nasze zdjęcia Odpowiedz Link
kukulan Re: jak to jest z krwia - do kukulan 10.01.09, 09:20 mimi0080 napisała: > jest delikatna różnica między dzieckiem, a wcześniakiem...krótko , nie > zrozumiesz jeśli nie doświadczysz .... acha czyli jak donoszone to mniej wazne bo nie po przejsciach i mniej kochane!!!prosze cie a z tym brakiem niewiedzy to nie do konca tak jak mowicie...mam mame pediatre i moze znam szczegoly o ktorych na codzien sie nie mowi to tyle... Odpowiedz Link
tartulina Re: jak to jest z krwia - do kukulan 10.01.09, 10:17 Przy synu(36tc)własnie ze względu na ryzyko nie zgodzilismy się na podanie krwi i jakos zwalczylismy anemię,ale przy Kamili(22/23tc)nawet nie dopuszczalismy mysli,ze moze krwi nie dostać,bo to była szansa na zycie!I tu nie miały znaczenia doswiadczenie i sława znajomych lekarzy, którzy twierdzili zgodnie,ze krew jest potrzebna...A ryzyko...istnieje podczas pobierania krwi,wizyty u stomatologa i w wielu innych sytuacjach!Wybiera się to co w danym momencie jest najważniejsze!A czytasz ulotki leków-czasem włosy stają do góry co moze się stać!Ale leczac nasze dzieci musimy być optymistakami i między innymi dzięki temu się udaje! Pozdrawiam serdecznie i zycze radości, usmiechu i odrobiny optymizmu.Agnieszka Odpowiedz Link
tumigutek5 Re: przetaczanie krwi 09.01.09, 18:37 Dziewczyny , a może kukulan jest innej wiary - tej co po domach chodzą i dlatego ma taki problem z przetaczaniem krwi ??? Oni nie rozumieją że to jest przede wszystkim życie. Wiem bo moja bardzo dobra znajoma przeszła na ich wiarę i przeszliśmy totalną batalię słowną właśnie dotyczącą tego tematu. Mój maluszek nie miał przetaczanej krwi, ale czasami żałuję , bo z niską hemoglobiną walczymy do dzisiaj. Ale racja jak temat w szpitalu się pojawił to umierałam ze strachu i ryczałam przy inkubatorze, dopiero pielęgniarka mi powiedziała , że ona też miała przetaczaną krew i naprawdę nic się nie działo. Masz rację kuklan - ryzyko istnieje zawsze przy jakiej kolwiek ranie - nawet takiej na kolanie , bo może wejśc zakażenie i człowiek może umrzec, ale takie ryzyko jest niczym w porównaniu z dobroczynnym działaniem leczenia , w tym wypadku przetaczanie krwi. Odpowiedz Link
mama-cudownego-misia Re: przetaczanie krwi 10.01.09, 10:32 > Dziewczyny , a może kukulan jest innej wiary - tej co po domach > chodzą i dlatego ma taki problem z przetaczaniem krwi ??? Stawiam na to, że nie jest, bo by jej wzmianka o JPII przez gardło nie przeszła - Dla SJ Kościół to babilońska nierządnica czy jakoś tak. Po prostu niewiedza sprawia, że nie jest w stanie właściwie ocenić ryzyka związanego z transfuzją i jej zaniechaniem u wcześniaka. Przypuszczam nawet, że wyraziła swą opinię w dobrej wierze. A swoją drogą poruszyłeś Tumigutku bardzo ciekawą kwestię - co dzieje się, gdy wcześniak rodzi się Świadkom Jehowy? Czy mają prawo odmówić zgody na transfuzję? Czy szpital może sądownie przeforsować transfuzję, argumentując, że rodzice narażają zdrowie i życie dziecka? Bo podawać frakcji krwi (decyzję w tej kwestii SJ zostawiają samemu zainteresowanemu) chyba u takiego malucha nie można? Na pewno nie można, bo przecież to by wątrobę obciążyło strasznie... -- Miś Panoramy Wrocławia, zdjęcia mojegoautorstwa Odpowiedz Link
kukulan do mama cudownego misia 10.01.09, 10:50 1)dziekuje za potraktowanie jak człowieka a nie potwora 2)wyrazilam jedynie chec doinformowania autorki watku ktora najwyrazniej nie wie nic o przetaczaniu krwi,chciala wiedziec jak to jest a wszystkie wypowiedzi mowily tylko o tym ze krew jest swietna,ale mysle ze kazda matka gdyby miala wybor(nie byloby ryzyka smierci dziecka ) to nie zdecydowalaby sie na krew dla dziecka bo zawsze to obca tkanka i moze byc m.in. odrzucona przez organizm 3)tylko i wyłacznie w dobrej wierze ale tylko Ty na to wpadłas 4)faktycznie slicznego masz tego misia Odpowiedz Link
mama-cudownego-misia Re: do mama cudownego misia 10.01.09, 11:16 W imieniu Misi dziękuję za komplement Widzisz, problem pojawił się dlatego, że próbowałaś doinformować autorkę wątku sama będąc niedoinformowana. Autorka tego wątku jest ciocią dziecka urodzonego w 25 tygodniu ciąży, czyli prawie w jej połowie. Dla takiego dziecka krew to życie, bo ono o życie walczy. To, czy i jakie uszczerbki na zdrowiu poniesie w wyniku tej walki okaże się dopiero z czasem, na razie nie ma co niepotrzebnie straszyć i przysparzać cierpienia. Rodzice tego maluszka i tak mają "przerąbane". Skoro zaś już się doinformowujemy, to jeszcze oprócz statystyk zakażeń przy transfuzji (liczonych nawet nie w procentach, a w promilach, zauważ) pozwolę sobie Ci wyjaśnić jeszcze jedną rzecz - nikt nie zaproponuje transfuzji rodzicom zdrowego dziecka. Jeśli to dziecko ma anemię (z dowolnego powodu), to walczy się o polepszenie jego stanu podając preparaty żelaza, kwas foliowy i witaminy, a także erytropoetynę, mimo, że jej podawanie wiąże się z o wiele wyższymi kosztami, niż transfuzja. Jeśli jednak np. żółtaczka jest tak nasilona, że istnieje ryzyko uszkodzenia mózgu dziecka, transfuzja jest najlepszym, właściwie jedynym wyjściem. Na szczęście najczęstsze u dorosłych powikłanie w wyniku transfuzji (immunizacja) tak małych dzieci nie dotyczy, bo odpowiedź układu odpornościowego noworodka jest jeszcze za słaba, żeby zareagował na obcą tkankę. Takie krwinki podane po urodzeniu pokrążą sobie te kilkadziesiąt dni w jego naczyniach krwionośnych, zrobią swoje i się rozpadną, zanim jego układ odpornościowy będzie w stanie się zorientować, że to jest tkanka obca i wyprodukować przeciwciała. Taka już specyfika transfuzji u maluchów i nie ma co straszyć niepotrzebnie -- Miś Panoramy Wrocławia, zdjęcia mojegoautorstwa Odpowiedz Link
tolka11 Kukulan 10.01.09, 18:23 >tylko i wyłacznie w dobrej wierze ale tylko Ty na to wpadłas Dokładnie tak jak napisała mama misia. Specyfika tego forum i naszej sytuacji polega na tym, ze czujemy kiedy trzeba pogłaskać, a kiedy informować. I czasem ktoś, kto nie zna specyfiki prblemu i forum może w dobrej wierze porządnie wystraszyć przerażonych bliskich wczesniaka. Piszemy też o negatywnych skutkach, ale w tym wypadku nie ma takiej opcji. Poza tym naszym zadaniem jest przede wszystkim dawać nadzieję, bo to w walce o życie i zdrowie malucha jest najwazniejsze. Odpowiedz Link
tolka11 Re: Kukulan 10.01.09, 18:27 A mojemu trzeciemu dziecku i drugiemu zarazem wczesniakowi groziło przetaczanie krwi w łonie matki.A po urodzeniu natychmiast wyraziłam zgodę na transfuzję. Teraz w czwartej ciąży ryzyko przetaczania krwi w czasie ciąży jest jeszcze większe. I to jest dopiero jazda moja szarańcza: Judyta 40Hbd, Miłosz 28Hbd, Sara 33/34Hbd i .... Odpowiedz Link
achna72 Re: Kukulan 10.01.09, 20:10 Moja Maja(27tc+2d) miala kilkanascie transfuzji i dzieki temu jest z nami Odpowiedz Link
k.cieniek3108 Re: przetaczanie krwi 09.11.19, 11:20 Dzień dobry. Teraz ja mam ten problem moją malutka ma właśnie przetaczaną krew boje się panicznie. Urodzona 38+5. Waga 2800 ale wyniki były bardzo złe. Odpowiedz Link
Popularne wątki Podliczyłam koszty utrzymania syna na studiach. To aż 3000 zł! Kogo na to stać? Forum: emama Chętnie będzie się ze mną spotykał co jakiś czas na seks, ale związku ze mną nie widzi. Forum: emama REKLAMA Osoby po 40tce zaczynające karierę w nowym zawodzie. Czy to ma sens? Forum: emama Moja mega toksyczna matka umyśliła sobie, że na starość zamieszka ze mną. Forum: emama Czuję się stara i zdaję sobie sprawę, że na wszystko robi się za późno. Czy to życiowa porażka? Forum: emama