jolka251
20.07.04, 13:37
A gdyby tak chociaz raz w zyciu zamienic sie w ptaka. Nawet jesli na
chwile. Moment. Wzniesc sie wysoko i odleciec w sobie tylko znanym
kierunku.Wlasnym i jedynym. Poleciec bez leku ku ciemnym chmurom albo ku
sloncu. Gdzie kto chce. Ku dawnej, chociaz niezapomnianej milosci. Ku
marzeniom, ktore los kiedys odlozyl na polke z napisem ; niezrealizowane.Ku
chmurom albo ku sloncu. Aby tak sie stalo, pewnego dnia i pewnej godziny po
prostu odfruniemy. Nie ogladajac sie za siebie. Tylko tyle, ze zadna z nas
ptakiem nie jest i nie bedzie , tak? Tak i nie. Czy trzeba przystrajac sie w
cudze piorka aby zaznac porywajacej wolnosci lotu? Przeciez wystarczy
przymknac oczy i wyobrazic sobie co by bylo gdyby naprawde zaczely rosnac nam
piora...Zostalybysmy tu gdzie teraz jestesmy? Czy tez w jednej sekundzie
polecialybysmy szukac innego gniazda ,innych ludzi i innych z nimi relacji?
Innych slow, gestow i emocji. A wszystko po to zeby zmienic wlasne zycie,
zeby lagodniej sie usmiechac, zeby oddychac wlasnym rytmem. Zeby uciec od
tych ktorzy naszego pragnienia nieskrepowanego lotu nie pochwalaja? Ale czy
do tego koniecznie trzeba byc ptakiem? Zwlaszcza ze taki na przyklad kot,
chodzi wlasnymi sciezkami, ale w wigilijna noc nawet przemowi. Tak? To ja
takze zamykam oczy, i wyobrazam sobie ze oto jestem calkiem nieduzym szaro –
blekitnym ptaszkiem? Bajecznie kolorowe piorka zostawiam innym. Wreszcie
liczy sie sam lot. Odbijam sie delikatnie od ziemi i frune. Oddalam sie od
miejsc nieprzychylnych. Omijam kaluze, dziury na chodniku. Unosze sie nad
tramwajami i mijam korki. Wracam do miejsc dziecinstwa, do lawki w parku i
na pewien postoj taksowek. Gdzie w strugach deszczu po raz pierwszy
uslyszalam ; kocham . Zataczam kolo nad dziewczynka ktora godzinami robi
babki z piasku i nic jeszcze nie wie o pomylkach losu. Przysiadam na
ramieniu starszej Pani ktora martwi sie, ze swiat juz o niej zapomnial.
Laduje na parapecie pewnego okna, zeby raz jeszcze sie przekonac ze szczescie
we dwoje jest mozliwe. Mam zamkniete oczy , jestem wirtualnym ptakiem ktory
szybuje dobrymi myslami ku slabym, zrozpaczonym, smutnym. Ku radosnym i
rozesmianym tez . Puszczam wodze wyobrazni.