manka50
19.11.19, 15:20
Po długiej przerwie wróciłam na forum. Wyjazd, długi i konkretny, a nade wszystko służbowy, pomógł mi odciąć się od sprawy osobistych. Kilka miesięcy zagranicą naprawdę dobrze robi ;-).
Po powrocie zaczęłam spotykać się z facetami. Po kilku randkach, na których słyszałam, że jestem za mądra albo noś ze mną nie tak, skoro taka ładna a sama, poznałam Jego. Fajny gość, mamy wspólne pasje, podobną bardzo pracę, poglądy na życie i związek. Co ważne jest wyluzowany, spokojny i zdecydowany na stałą relację. Ma o sobie dobre zdanie, więc akurat jemu nie przeszkadza, że jestem atrakcyjna kobitka i na dokładkę niegłupia. Spotkania były bardzo intensywne przez kilka tygodni. Potem się zluzowało, z racji naszych spraw służbowych czyli wyjazdów. Taka była wersja. I ok, tylko problem w tym, że to zluzowanie połączyło się z Jego nagłą deklaracją : [i]jednak chyba nie bardzo wiedzę nas jako parę.[i] I z tą opowieścią o kumplu, którego przecież nie znam.
Tym właśnie chcę się podzielić, ponieważ mam nieci dziwne przeczucia. Jakie? O tym na końcu.
Otóż On, czyli facet spotykający się ze mną, opowiedział mi, że jego bardzo dobry przyjaciel spotyka się z dziewczyną od jakiegoś czasu. Ta dziewczyna ma natomiast bardzo dobrego kumpla, który jest dla niej rzekomo tylko kumplem, ale ważniejszym od chłopaka i z nim ustala wszystko. Obaj panowie nigdy się nie poznali, mimo że relacja pary trwa kilka miesięcy. Ponieważ ten chłopak zaczął się wkurzać i być zazdrosny, ona postawiła mu ultimatum : ja i kumpel albo się rozstajemy.
Mam od kilku dni nieodparte wrażenie, że ta historia może dotyczyć faceta, z którym ja się spotykam. Oczywiście nie chodzi o mnie, to tak na marginesie, ale o inną kobietę. To wycofanie z wątkiem , że jestem wyjątkowa, we wszystkim mu odpowiadam, jednak nie widzi nas razem, wyjazd, tekst o przyjacielu.
A może jestem nazbyt analityczna?