Witam serdecznie!
Podobnie jak wiele z Was rozpoczynam swoją świadomą przygodę z hashimoto
dopiero tu, na forum. Troszkę już poczytałam, ale mimo tego nie wszytsko
stało się jasne. Jestem pod wrażeniem Waszej wiedzy, i tego, z jakim
profesjonalizmem i ciepłem udzialecie rad wszytskim zagubionym. Serce roście
odnajdując tylu ludzi, którzy w obliczu wspólnego problemu, wzajemnie się
wspierają i pomagają. Pragnę i ja do Was dołączyć
Jak już wspomniałam, świadomie hashi będę przeżywać dopiero z Wami. Ale po
kolei.
W marcu ubiegłego roku, po bardzo przykrych i niejednoznacznych objawach w
końcu trafiłam do izby przyjeć na pogotowiu. Będąca na dyżurze i przyjmująca
pani endo za nic nie chciała uznać mojego stanu jako wymagającego leczenia
laboratoryjnego. Jednak się udało. Ani ja, ani moja mama nie miałyśmy pojęcia
co może ze mną być. Dziwne napady gorąca, zimna, nieuzasadnione duszności i
niemożność nabrania powietrza, zimne ręce i nogi, intensywne poty, kołatanie
serca, niepokój, lęk, nagłe i bardzo intensywne ból w klatce piersiowej,
drętwienie kończyn,lekkieotępienie... mogłabym jeszcze długo wyliczać. Takie
objawy dla nikogo nie były jasne. Po kompleksowych badaniach stwiedzono
zapalenie Hashimoto typu E.06 Od tego czasu biorę eltroxin 50 codziennie
rano. Co pół roku badanie, ale żadnych wyników nie mogę Wam teraz
przedstawić. Od tamtego czasu systematycznie tyję co jest bardzo dla mnie
przykre. Pytałam mojej endo czy mogę to wiązać z tarczycą "nie, absolutnie"
usłyszałam. Poza tym do kkońca nie wiem co ze mną właściwie jest. Nie
powiedziała mi czy mam niedo, czy nad czy też jeszcze co innego. Mimo
leczenia nie czuję się dobrze.Bardzo męczą mnie ciągłe wahania nastrojów,
paraliżujący lęk, przybieranie na wadze, nadmierna potliwość i ogólna
nerwowość. Pozostało też jeszcze wiele w/w objawów. Ponadto mam na ciele
guzki, o których wcześniej czytałam tu, na forum. Podejrzewam, że moja endo
to wszystko najłacniej zignoruje i zaleci systematyczne przyjmowanie leku.
Ale to nie pomaga. Dodam jeszcze, że teraz mam 17 lat i mieszkam w
Białymstoku, może ktoś zna tam dobrego lekarza.
Drogie Diewczyny, bardzo proszę Was o poradę, co mam ze sobą zrobić? Nie mogę
poprzestać na jako takim stanie, bo on uniemożliwia mi normalne
funkcjonowanie w ciągu roku szkolnego, kiedy organizm musi pracować na
najwyższych obrotach. Już za rok matura i tarczyca nie przeszkodzi mi w
prygotwaniach do niej. Oczywiście z Waszą pomocą. Teraz mam wakacje, więc
dużo czasu by zająć się sobą i hashi (tak poza tym to ładna nazwa - hashi

)
Dziękuję bardzo wszystkim wytrwałym za cierpliwość w czytaniu tego
przedługiego opisu i odpowiedź. Same dobrze wiecie jakie to jest cenne.
Pozdrawiam!
Ula