dc_gt
30.10.10, 12:32
Wstęp
Fable 3 już od początku roku zapowiadało się na najmocniejszy exclusiv xboxa
360 w bieżącym roku. Na szczęście dzięki decyzji o wydaniu tej gry na
komputery klasy PC, również posiadacze playstation 3 będą wkrótce mogli
cieszyć się tą produkcją. Co by złego nie mówić o Microsofcie trzeba uczciwie
powiedzieć, że ich szczodrość oraz troska o posiadaczy konkurencyjnej konsoli
jest doprawdy zadziwiająca. No ale własnie. Czy jest się w ogóle z czego
cieszyć? Czy słynny Piotruś tym razem spełnił obietnice czy kolejny raz więcej
mówił niż robił? Na te pytanie postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji
tak więc ciekawskich zapraszam czym prędzej do lektury!
Fabuła
Historia opowiedziana w Fable 3 jest dosyć prosta. Wcialamy się w postac
księcia (lub księżniczki) mającego za zadanie obalić rządy despotycznego
władcy, którym jest...nasz brat. Więzy krwi łączące bohaterów stojących po
przeciwległych stronach barykady dawały nadzieję, na ukazanie całego konfliktu
z bardziej psychologicznej strony. Niestety wątek ten albo przegapiono albo
okazał się zbyt trudny do przedstawienia. W drodze do tronu nasza postać nie
ma żadnych rozterek moralnych przez co trudno w nim dostrzec coś więcej niż
tylko „zlepek” pikseli. Szkoda. Miejsce akcji rozgrywa się w znanym fanom
serii królestwie Albion. Na szczęscie dzięki przeniesieniu akcji o 50 lat do
przodu architektura uległa zmianie dzięki czemu zwiedzając nasz gród nie mamy
uczucia deja vu. Miasto stoi u progu przemysłowej rewolucji co sprawiło, ze
klimat stał się bardziej brudny. Łąki zastąpily torfowiska a wsie slumsy.
Niemniej jednak z dala od bram Albionu nadal możemy napotkać na bajkowe
miejscówki znane z poprzednich odsłon gry. Dzięki temu posunięciu otoczenie
jakie przyjdzie nam zwiedzać jest bardziej zróżnicowane przez co każdy gracz
znajdzie dla siebie taki kawałek mapy, w którym najlepiej będzie się czuł.
Rozgrywka
Fable 3 można podzielić na dwie części. W pierwszej naszym celem jest obalenie
rzadów tyrana, w drugiej przejęcie pałeczki i samodzielne rządzenie
królestwem. Bardzo boli brak płynnego przejścia między tymi dwoma etapami.
Wyglada to tak jakby od linijki oddzielono te dwie role. W jednej misji stoimy
na czele rewolty, mission success i już jesteśmy królem. Z podobnymi
uproszczeniami będziemy się stykać niestety przez całą grę. Interakcje z
mieszkańcami tak wyróżniajace poprzednie częsci fable, w trzeciej odsłonie
zostały sprowadzone do pierdzenia ludziom w twarz. Dziwi to tym bardziej, iż
chcąc siąść na tronie musimy przekonać do siebie różne frakcje. Dyplomacją -
która powinna być podstawowym środkiem do tego celu - jednak za wiele nie
wskuramy. Dzięki pokaznemu arsenałowi ciosów i czarów jedynym argumentem jakim
posługuje się nasz bohater jest argument siły. Gdyby system walki choć w
najmniejszym stopniu przypominał ten z genialnego Demon`s Soul`s nie byłoby w
tym nic złego. Pokonanie przeciwnika wymaga jednak od nas jedynie poznanie
sekretnej umięjętnosci wcisniecia guzika. Timing jak i obrona tu nie istnieje.
Rozumiem, ze gra skierowana jest do najmłodszych ale studio Lionhead mogłoby
więcej wymagać od maluchów. Po pokonaniu tysięcy przeciwników prędzej czy
później w koncu zasiądziemy na tronie dzięki czemu mechanika gry trochę
ulegnie zmianie. Rola króla sprowadza się do rozsądnego dysponowania budżetem
królestwa. Dzieki m.in. obniżaniu podatków możemy zaskarbić sobie przychylność
mieszkańców, a w przypadku ich podwyższeniu – wręcz przeciwnie. Wszystkie
decyzje jakie podejmujemy mają znaczenie tylko umowne ponieważ ich wpływ na
losy królestwa jest znikomy. Doktorat z zarządzania nie jest wymagany aby
ukończyć grę.
Audio i Video
Grafika w Fable 3 jest dosyć kiepściutka. Tekstury potrafią zakuć w oko a co
gorsza zdarzają się tu i ówdzie pokaźnych rozmiarów framedropy (wersja na
xboxa), które skutecznie potrafią uprzykrzyć nam zabawę. Na szczęscie warstwę
graficzną ratuje design lokacji oraz ich zróżnicowanie. Mamy tu wszystko czego
oczekujemy od tego tupu gier. Królestwo, miasto, miasteczka, wsie, lasy,
jaskinie. Wszystko to sprawia, że świat gry jest kompletny i pełny.
Mówi się, ze audio potrafi uratować każdą grę. W fable 3 mam wrażenie, ze nie
wykorzystano potencjału jakim dysponowało studio Lionhead. Do prac przy
podkładaniu głosów zatrudniono naprawdę dobrych i znanych angielskich aktorów.
Niestety praca przy grze wymaga widocznie innych umiejętnosci ponieważ to co
wypada dobrze na deskach teatru bije po uszach swoją sztucznością w grze
video. Muzyka w grze występuje dość rzadko. Po prostu jest bo być musi.
Podsumowanie
Martwi fakt, ze po doskonałej części pierwszej, Fable 3 kontynuuje swoją drogę
ku casuali. Dwoma krokami (pierwszym krokiem było f2 – dop. red.) uproszczono
rozgrywkę do granic możliwości. Oczywiście jedni będą mówić, ze gra stała się
przez to miła, prosta i przyjemna jednak dla dojrzałego gracza będzie ona
nudna, brzydka i prostacka. Szkoda, ze to wszystko tak się potoczyło tym
bardziej, ze widać jakiś tam potencjał. Mimo, ze F3 nie jest aż takim
rozczarowaniem jakim było Halo:Reach, to gdzieś tam w środku czuje się trochę
oszukany.
Wyłącznie dla najmłodszych.
Plusy:
- design
- nie najkrótsza
Minusy:
- kiepsciutka grafika
- uproszczenia
- framedropy
- pierdzenie w trwarz
- archaizmy
Ocena: 4/10
p.s. już niedługo opiszę wrażenia z bety Killzone 3!
p.s.2 no i jak zawsze zapraszam do dyskusji MERYTORYCZNEJ!