dorjana1
25.05.10, 00:20
Dziś wyznaczono mi datę rozprawy -11 sierpnia.Sprawa złożona 17
kwietnia.Dłuuugo a najgorsze jest to że tyle z nią wiążę nadziei że
aż pękam.
Przypomnę że założyłam sprawę o ( art 199 kc) o decyzję zastępczą w
sprawie zrobienia przyłączy bez zgody współwłaściciela.Niby podział
też wyląduje w sądzie ale ja przez ostatnie dwa miesiące w sumie
poszlam kuzynce na rękę i jeśli szłoby to prężnie ,to idę na jej
plan podziału.Zaprzyjaźniłam się z geodetką od kuzynki ,świetną
babką.Ale co z tego-ja wszystko szykuję ,dzwonię że gotowe a kuzynka
wpada z awanturami że nie tak miało być.Ja patrzę na nią jak Kermit-
przecież to twoje wytyczne...i wielka dupa nastaje bo nikt już nie
wie o co chodzi.Podatków nie płaci,znowu ja muszę sama.Ale gęba w
rozmiarze xxl
Także do niczego nie dochodzi.Myślę że powodem jest to że ona wie o
tym że mi spieszno do przeprowadzki,że młoda mi choruje w tym
mieszkaniu gdzie teraz jesteśmy .Ją to cieszy i dlatego
przedłuża.Myślę że sporą niespodzianką bedzie dla niej ta rozprawa o
przyłącza i zaskoczeniem że jednak może uda się zamieszkać ale i ja
nie wiem co ten sędzia zadecyduje.Ale jedno jest pocieszajace-
przestałam być grzeczna i chętna jej do pomocy.Okazało się to
największą bzdurą,nawściekałam tym bliskich a siostra rodzona kazała
mi oddawać kuzyce nerkę.Także zdurniałam im nieźle
Mamy teraz giga konflikt ze stroną rodziny od tej kuzynki -o moją
ukochaną babcię.I w tej chwili mają wolną drogę do wysyłania mi
rzeczy piekielnych- i każdy sms kończy się zaczepką o ten mój dom...
Także kochani,ciąg dalszy sagi nastąpi,na tą chwilę strzały nie
padły i żaden Alonso nie pojawił się na białym koniu połączyć dwie
stargane dusze.
Ale ona głupia ...
aha i mam śwatełko w tunelu -może uda się ogólnie jeszcze przed
rozprawą.Ale na tą chwilę wszystko zależy od
wodociągów.Zarząd ''dawców prądu '' wymyślił mi rozwiązanie -
prowadzą swoje kable nie po naszej działce tylko do ogrodzenia.Oni
jako obca jednostka musieli mieć zgodę na roboty od nas dwóch.Jeżeli
na ogrodzeniu skończą,ja tylko potem zgłoszę budowę linii od
ogrodzenia do domu.I tylko to może być w mojej gestii.
Gazownia niby chce ze mną podpisać umowę ale im do końca nie wierzę
że sie uda bo nie ustalony projekt.Ale jakby co kierbud napisze że
gaz będzie później
I wszystko zależy od wodociągów.Pisma złożone -drążę jak
kret,wydeptuję.Jeżeli oni podpiszą umowę -oddanie budynku to już bez
zgody współwłaściciela :))) tylko inwestor oddaje :)))