0golone_jajka
22.03.11, 19:37
Odprowadziłem dziś dziecko do szkoły. Idę do pani, która ma akurat dyżur na korytarzu (a tam pełno rozwrzeszczanych bachorów - jak to na przerwie w szkole) i oświadczam, że mały nie idzie na rekolekcje. Dalej było mniej więcej tak:
Pani: Dlaczego? Przecież wczoraj był!
Ja: Bo nie chce. Nie podobało mu się.
P: A to on ma decydować w tej sprawie???
J: Tak, daję dziecku wolny wybór.
P: Nie ma takiej możliwości:
J: Takiej, to znaczy jakiej?
P: No żeby dziecko nie poszło na rekolekcje. Przecież cała szkoła idzie!
J: I niewierzący też??
P: No a kto tu z nimi zostanie jak wszyscy idą? Poza tym, będzie chciał Pan dziecko posłac do komunii, to teraz ono musi iść do kościoła. Jaki przykład pan daje dziecku??
J: Po pierwsze, to jeszcze nie wiemy czy pójdziemy do komunii, raczej nie, po drugie proszę mnie nie pouczać, po trzecie szkoła ma obowiązek zapewnić opiekę dzieciom nie uczęszczającym na rytuały religijne w tym czasie.
P: Niech pan na mnie nie krzyczy!
J: Ja na panią nie krzyczę, ja tylko głośno mówię, bo pani zdaje się mnie nie słyszeć w tym hałasie. No więc jak będzie z tymi rekolekcjami? Przecież jest świetlica...
P: Dobrze. Jak pan chce, odprowadzę dziecko do świetlicy, gdzie będzie samo siedziało i się nudziło!
J: Bardzo pani dziękuję.
Po szkole pogadałem z małym. Okazało się, że z jego klasy w świetlicy była jeszcze jedna dziewczynka - zastanawiam się czy pani ściemniała mówiąc, że on jeden jedyny nie idzie czy rodzice tej dziewczynki dopiero po mnie przyszli i poinformowali panią, że ich dziecko też nie idzie na rekolekcje? Mały bawił się i wcale się nie nudził.
Jak go odbierałem ze szkoły, jego koleżanka zapytała dlaczego mały nie był w kościele. Odpowiedziałem, że nam się w kościele nudzi, więc nie chodzimy, to nie ma takiego obowiązku i można zamiast do kościoła pójść pobawić się w świetlicy. Dziewczynka zaraz pobiegła do babci prosząc ją by następnego dnia mogła razem z moim synem zostac w świetlicy. Babcia była w szoku. Ja, na wszelki wypadek, oddaliłem się z miejsca zbrodni. A zbrodnia ma straszliwa - uświadomienie dziecku, że do kościoła chodzić nie trzeba!
--
Forum niekonwencjonalne