dwasmoki
19.11.12, 09:23
Wiecie może, co robi się w takiej sytuacji?
Nie mamy ślubu, pan nie jest zameldowany, nie było tez oczywiście żadnej umowy - mieszka u mnie od dwóch lat jako tzw. konkubent i ojciec naszego dziecka. Mieszkanie jest moje.
Mam już dość, po raz enty wyszedł wczoraj "na godzinkę do Zbyszka" i nie wrócił na noc, nie pojawił się zanim nie wyszłam do pracy. Taka sytuacja zdarza się kilka razy w tygodniu. Generalnie więcej go w domu nie ma niż jest, nie daje pieniędzy na dom, czasem tylko coś kupi dziecku. Nie pomaga mi nijak, nie ma mowy zeby poszedł z córeczką nas pacer, posprzątał mieszkanie, uszczelnił okna na zimę, cokolwiek naprawił (chociaż potrafi). Mieszkam w ruderze, wszystko się sypie, a nie mam pieniędzy, żeby zapłacić fachowcom. Mam już dosyć tej sytuacji, niedługo oszaleję. Już dwa razy dostał termin wyprowadzki, ale kompletnie to zignorował. Ja też nie naciskałam, bo miałam nadzieję że coś się zmieni. Ale to co on robi jest dla mnie upokarzające: lata gdzieś po nocach, jestem przekonana, że kogoś ma, choć zaprzecza jak tylko może. A przy tym mieszka u mnie, ma własny pokój (ze mną spać nie może, bo, cytat: "chce mi się rzygać na myśl, że mam się obok ciebie położyć"), ma za darmo wodę, prąd, gaz, internet, telewizję, w lodówce też zawsze coś jest. Obowiązków nie ma żadnych - jak ma czas i ochotę, to zawiezie córkę do żłobka, ale tylko kiedy chce. A ja zawsze muszę: przed pracą ją zawieźć z wywieszonym językiem, po pracy lecieć z wywieszonym językiem żeby ją odebrać. NIe mogę sobie tak jak on gospodarować swoim czasem. Powiedział mi keidyś, że jeśli chcę, żeby zajął się dzieckiem raz na jakiś czas, to mam go uprzedzić parę dni wczesniej. A i tak jeszcze nigdy nic z tego nie wyszło, zawsze w ostatniej chwili się okazywało, że on musi załątwić koniecznie jakąś ważną sprawę w urzędzie (wszystkie jego "urzędy" są dziwnym trafem czynne w późnych godzinach wieczornych, a "załatwianie sprawy" zajmuje mu całą noc).
Chcę ostatecznie go wyrzucić, tylko nie wiem: co mogę zrobić w sytuacji, kiedy on znów mnie oleje? Mogę postraszyć policją? Czy policja do takeigo przypadku przyjedzie? Czy mogą wyrzucić go siłą?
Odpowiedz
Link
Zgłoś
Edytor zaawansowany
Opublikuj