hrabina_niczyja
17.11.19, 18:26
Potrzebowałam pracownika, dałam ogłoszenie. Odezwała się do mnie koleżanka, kiedyś tam razem pracowałyśmy. Spotkałyśmy się. Jej sytuacja: dwoje dzieci, jedno w szkole, drugie w przedszkolu. Na etat ona nie chce. Spoko, miałam alternatywę i w zasadzie dla mnie też korzystną. Będzie pracować z domu, ja ją wszystkiego nauczę, wdroże, ale pierwsze 2 tygodnie pracuje ze mną w biurze. Czas pracy elastyczny i sama sobie planuje. Zastanawiała się tydzień, w piątek dzwoni, że spoko, ona chce. Miała być jutro. Teraz mi pisze, że sorry Hrabina, ale przemyślałam temat i jednak ja tego czasowo nie ogarnę. Wiesz dzieci itd.
Mi tam wszystko jedno czy chce czy nie, nie ona, będzie następna. Tak tylko gdybam o co jej chodzi? Bo dla mnie to totalnie dziwne jest.