Gość edziecko: humbak
IP: *.*
11.06.02, 20:13
... czyli odwieczny temat. Kupiłam książeczkę "Uśnij wreszcie" - i stosowałam. Przez trzy dni, bo mała dostawała nie tylko spazmów, ale wręcz podduszała się lekko swoją ślinką, więc stwierdziłam, że zostawianie dziecka w łóżeczku, by samo nauczyło się zasypiać, to bzdura i nielitościwe.Ale teraz już nie wiem.Bo moja mała w dzień zasypia doskonale - w wózku lub, jeśli chce się przytulić - na moim ramieniu. I tak zawsze. Ale w nocy jakby szajby dostaje i za nic nie chce słyszeć o spaniu - ani w wózku, ani na podusi, ani ze mną, ani na rękach, a tym bardziej nie w łóżeczku.Myślałam, że to może chaos wieczorny i wprowadziłam wszystkie możliwe rytuały (kąpiel, kolacyjka, troszkę - nie za dużo - bajeczki lub kołysanki na dobranoc, zasłanianie zasłon i mówienie światku "dobranoc", gaszenie świateł i zostawianie tylko tych niezbędnych, nocnych, żeby chodząc się o coś nie zabić, nie zabawianie małej, żeby się nie rozbudziła, żadnej telewizji...uff!)I to nie to.Pomyślałam, że może nie jest śpiąca, więc trudno jej zasnąć, ale dziecko mi co wieczór wręcz przelewa się przez ręce ze zmęczenia, a nie zaśnie.Więc znów nie to.Być może jest chora - zrobiłam badania, poradziliśmy się pediatry.To też nie to.Więc dlaczego, u licha, ona przez trzy godziny mi płacze (z przerwami, kiedy się czymś zainteresuje) i na siłę nie chce zasnąć (acha, pomyślałam jeszcze, że może się czegoś boi - szukam, szukam, patrzę, wnioskuję, ale coś mi na to nie wygląda)?Więc może zostawić ją - nich płacze wniebogłosy - bo myślałam też, że to trzeba przeczekać, ale ja już nie mogę. Mam trochę czasu dla siebie, czasem wychodzę, odpoczywam, nie szaleję z byciem dobrą "matką, żoną i kochanką" - więc tu nie chodzi o moje zmęczenie. Ja chcę po prostu coś z tym zrobić! Zmienić, bo te wieczory mnie dobijają - a mała zasypia między 22 a 23 budząc się o 5 lub przed rano i śpiąc w dzień 2-3 godziny.I tak wracam do sedna - czy któraś z Was stosowała już może tą metodę - żeby dzidzię zostawić i niech płacze (w książce mówią, że tak nie wolno, bo wtedy czuje się opuszczona i trzeba co jakiś czas wchodzić i uspokajać, że mama jest. Ale moja córa - 10 miesięcy - wtedy wyje jeszce bardziej, raz nawet wymiotowała - nie chcę być też mamą bez serca).Co tak naprawdę o tym myślicie?Będę wdzięczna, jeśli napiszecie, jak rozwiązałyscie Wasze problemy z zasypianiem. A! u mnie, niestety, cycuś niet...

)Uff! Rozpisałam się. Ale może ktoś odpisze?????????Bardzo już zrezygnowanaAga