margo313
14.06.06, 14:40
Tydzień temu zadzwonił do mnie na skype Mohamed z Kairu. Chociaz staram się
ignorować takich natrętów, to tym razem odebrałam, bo byłam ciekawa co taki
gość będzie mówił. Do tej pory nie miałam kontaktu z Egipcjaninami, nigdy też
nie byłam w Egipcie. Zaczął coś po polsku, mówił, że uczy się polskiego i
chce poćwiczyć język, dlatego do mnie dzwoni. Jednak po 10 minutach rozmowy
zapytał czy moglibyśmy rozmawiać po angielsku. Zgodziłam się bo pomyślałam,
że sama również poćwiczę swoje umiejętności językowe. No i tak rozmawialiśmy
2 godziny. Mówił przeróżne rzeczy, ogólnie był miły i nie zachowywał się jak
polacy z czata (jeśli wiecie o co mi chodzi). Mówił, że interesuje się
Polską, że to jest wspaniały kraj i że bardzo chciałby tu przyjechać, ale nie
może bo musi mieć zaproszenie. Cały czas wzbudzał we mnie jakieś dziwne
odczucia, mówił o mnie miłe rzeczy, ale wyssane z palca, bo przecież nie mógł
mnie poznać tak dobrze w ciągu tych 2 godzin. Widział tylko moje zdjęcie,
które mam zawsze umieszczone w skype, ja za to widziałam go na kamerce.
Chciał mi przysłać jakiś prezent, jak się nie zgodziłam to powiedział, że to
był test i on teraz wie że jestem "clean girl". Chciał numer mojej komórki,
oczywiście też mu nie dałam. Powiedział mi też o swoim problemie: ma 25 lat i
nigdy "tego" nie robił i chyba nie może sobie z tym poradzić, bo gdy widzi na
ulicy piękną dziewczynę, to potem wieczorem przed snem myśli o niej i tam coś
sobie wyobraża. Nalegał na kolejną rozmowę, niezbyt chciałam ale ciagle do
mnie wydzwaniał, więc wczoraj odebrałam. Znowu rozmawialiśmy 2 godziny.
Mówił, że jestem inna niż pozostałe dziewczyny, z którymi rozmawiał, że
jestem inteligentna i dobrze wychowana. Na koniec powiedział coś co mnie
rozwaliło: powiedział, że mnie kocha i że tak jest na prawde, że nie wie
dlaczego, i że zdaje sobie sprawę, że to chyba jest niemożliwe bo ja jestem w
Polsce a on w Egipcie, ale tak czuje. Najdziwniejsze jest to, ze najpierw
mówił, że tylko chce poćwiczyć angielski, potem że chce żebysmy zostali
przyjaciółmi, a potem wyskoczył z tym "wyznaniem".
Mam więc do Was pytanie, jako do ludzi którzy byli kiedykolwiek w Egipcie,
znają egpiskich facetów: o co chodzi temu gościowi??? O to zaproszenie do
Polski czy co?? Czy oni zawsze tacy są?
Ja myśle, że on mówił to co mu się wydawało, że ja bym chciała uslyszeć.
Niestety nie trafił na pierwszą naiwną i niestety więcej nie mam zamiaru z
nim rozmawiać.