czekolada83
05.08.09, 18:33
Moja siostra jest osobą, która ostatnio wybitnie uprzykrza mi życie. Jestem
mężatką, w 8 miesiącu ciąży, obecnie na zwolnieniu.
Bardzo jestem związana z moją siostrą i bardzo mi zależy na jej przyjazdach do
nas (tym bardziej że ja unikam teraz podróży). Jednakże sposób w jaki ingeruje
w nasze życie poprzez swoje przyjazdy doprowadza mnie do szaleństwa i
potwornego wewnętrznego rozdarcia.
Tłumaczyłam jej, że jeśli chce przyjechac to niech mnie uprzedza o tym
wcześniej a nie na ostatnią chwilę bo ja też mam swoje plany. Na to ona
odparła, że ona niczego nie planuje, co pomyśli to robi i jak mi sie to nie
podoba to ona nie bedzie przyjezdzac wogóle.
Na początku było tak że byłam praktycznie na każde jej zawołanie, ale po
pewnym czasie zaczęło mnie to męczyć, bo np. przyjeżdzała w czasie kiedy
miałam zaplanowaną wizytę u lekarza lub coś czego nie mogłam przełożyć. Potem
nastąpił we mnie przełom, bo ona przejeżdzała koło mojego domu i nawet na
chwilę sie nie zatrzymała. zadzwoniła tylko i z radością oznajmiła mi, że
właśnie minęła mój dom i jedzie nad morze. Mało mi wtedy serce nie pękło z
żalu, że ja tak zabiegam o te spotkania a ona ma to gdzies (tłumaczyła sie że
była ze znajomymi i nie mogła sie zatrzymac) Od tamtej pory staram sie
wyznaczyc granice jej ingerencji w moje życie. Ale żadne tłumaczenie i prośby
nie pomagają. Doszłam więc do wniosku, że skoro gadanie nie pomaga to trzeba
zmienic zachowanie. więc ostatnio jak przyjechała mówiąc o tym 2 godziny przed
pojawieniem sie (pochwaliłam sie że jedziemy nad morze z mężem, ale to miał
być czas dla nas, a ona się bezczelnie wprosiła) spotkaliśmy sie nad morzem
owszem, ale przez 20 minut i zawinęłam sie z męzem na pięcie w swoją stronę.
Nie wiem czy zrobiłam dobrze. Raz jestem przekonana o tym że tak, a chwilę
później jestem rozdarta i przytłoczona wyrzutami sumienia. Nie mogę spać,
myślec jasno, obwiniam męza, że to dla niego zrobiłam, żeby był spokój (bo on
też ma jej dość) i mam siebie dość. Nie mogę znieść myśli jak ja mogłam ją
zostawić na tej plaży skoro ona specjalnie do mnie przyjechała, w czym mnie
utwierdziła powiększając tylko moje wyrzuty sumienia. Nie wiem już co myślec.
Pomóżcie