dialam
17.02.18, 23:05
Witam,
powiedzcie proszę, jak się objawia depresja? Wydaje mi się, że mój mąż może mieć depresję albo jakieś zaburzenie - moim zdaniem, od kilku lat nic go nie cieszy, na wszystko patrzy negatywnie, jest bardzo nerwowy, ciągle jest zmęczony. Do tej pory bronił się przed pójściem do specjalisty, ale ja już nie daję rady psychicznie, ciągłe kłótnie, wyprowadzki (męża) z domu, jak mu się coś nie spodoba. Najbardziej mnie dobija ten ciągły brak chęci, najchętniej mój mąż przesypiałby całe dnie. Ewentualnie szedł do pracy. Moim zdaniem praca jest ucieczką przed obowiązkami domowymi (mamy 3 małych dzieci), więc coś tam zawsze jest do zrobienia, marudzę, zamiast pozwolić mu spać po pracy czy w weekendy. Ale, niestety jego zachowanie odbija się na dzieciach - nauczycielka syna zwróciła uwagę, że się wycofał, z córką też mieliśmy regres w zachowaniu jak mąż miał gorszy czas. Wiem, że jest w tym też moja wina, nie mam przygotowania psychologicznego, nie wiem, jak z mężem rozmawiać, na uwagi o psychikę dzieci, mąż odpowiada, że sam nie chodził do psychologa i przeżył itp. No i uważa, że wyolbrzymiam, koloryzuję i naczytałam się książek. Jednak uwagi wychowawczyni syna, czyli kogoś z zewnątrz, może mu uświadomiły wagę problemu - mi też pozwoliły postawić ultimatum, co powinnam pewnie zrobić dużo wcześniej. Nasi znajomi też zwracają uwagę, że z mężem nie da się porozmawiać, jest nerwowy, księgowy mówi, że mąż nie pamięta o czym rozmawiają, ciągle pyta o to samo, nie pilnuje terminów, jak ma coś załatwić. Ponieważ 3 m-ce temu urodziłam dziecko, mąż kilka razy miał odebrać córkę ze szkoły. Mimo, że dzwoniłam kilka godzin wcześniej, żeby mu przypomnieć, to 2 razy zapomniał ją odebrać - tak jakby żyje w innym świecie.
Ponieważ nawet na prywatną wizytę u specjalisty czeka się ok. 2 m-cy, mąż poszedł do lekarza ogólnego po leki na uspokojenie czy antydepresanty, lekarka jednak powiedziała, że to na pewno nie depresja, bo nie chciałoby mu się chodzić do pracy.
Czy to na prawdę jest takie proste? Po co wtedy specjaliści?
Czy depresja niszczy człowieka do tego stopnia, że nie widzi, że coś się z nim dzieje złego?
Czy depresja powoduje zmęczenie, irytację, nerwowość?
Boję się, że się wykończymy psychicznie do wizyty - niby już 8go marca, ale każdy dzień jest wyzwaniem dla mnie - żeby nie było kłótni, żeby nie krzyczał na dzieci, żeby odpowiedział, jak dzieci po raz któryś zadają to samo pytanie, pozostające bez odpowiedzi.
Ja bym chciała, żeby coś go cieszyło, tak jak dawniej, bo sam przyznaje, że nie ma chyba nic, co daje mu radość i cieszy.