wpr napisał: > Proponuję bliżej zapoznać się z poglądami naszego radnego przed kolejnymi > wyborami: www.olszak.pruszkow.pl/ > > Przytoczę tylko dwa ostatnie wpisy na jego blogu: > > "27 X 2008 > O problemach zbiorowych i indywidualnych > > Miasto jest od rozwiązywania takich problemów, których pojedynczy mieszkańcy > nie są w stanie rozwiązać. Klasycznym przykładem jest tu budowa kanalizacji. > Żaden mieszkaniec nie jest w stanie wybudować sobie kolektora ściekowego w > ulicy. Przy rozwiązywaniu takich problemów zbiorowych jest zwykle potrzebne > wsparcie społeczne, w tym przypadku gminne (budowa kanalizacji jest zadaniem > własnym samorządów gminnych). > Wygodny dojazd do Warszawy tylko na pierwszy rzut oka może wydawać się > problemem zbiorowym, gdyż dotyczy dużej grupy ludzi. W rzeczywistości jest to > zbiór wielu problemów indywidualnych. Każdy, kto musi dojechać do Warszawy, > może wybrać wiele dostępnych rozwiązań: SKM, KM, WKD, przewoźników > autobusowych, samochód osobowy, czy wreszcie - rower (mój kolega lekarz > dojeżdżał na rowerze do pracy w Warszawie w czasie dwukrotnie krótszym, niż > samochodem). > Można również mając warszawską kartę miejską, mieć zawsze w podorędziu bilet > jednorazowy na Koleje Mazowieckie. Wtedy, gdy się komuś naprawdę bardzo > śpieszy, może sobie wsiąść do pociągu byle jakiego... i ucziwie rozwiązać swój > indywidualny problem za swoje pieniądze. > > 26 X 2008 > O wygodzie i naiwności > > Czy powinno się wydawać pieniądze publiczne w tym celu, by jednostkom było > wygodniej, tym bardziej, gdy te osoby są w stanie same sobie tę wygodę > zapewnić? Zapewne nie. A czy powinno się z pieniędzy miejskich dopłacać komuś > do dojazdu do pracy? Na pewno nie. A do tego zmierzał projekt uchwały, której > na szczęście RM w Pruszkowie nie uchwaliła. A teraz szczegóły. > Warszawski Zarząd Transportu Miejskiego zażyczył sobie, by Pruszków dopłacił > mu do tego, by osoby posiadające warszawską kartę miejską (WKM), a jeżdżące > pociągami SKM należącymi do ZTM, mogły na tę kartę jeździć także pociągami > Kolei Mazowieckich (PKP). Wyniosło by to 500 tys. zł w 2009 r., a później > pewnie więcej. Argumentacja pomysłodawców jest taka, że teraz osoby mające WKM > mają niewygodnie, gdyż nie mogą z tym samym biletem wsiąść do pociągu Kolei > Mazowieckich, gdy ten podjedzie, tylko muszą czekać na SKM (Wsiąść do pociągu > byle jakiego...) ;-). > ZTM wyliczył sobie, ile to on straci, a ile stracą Koleje Mazowieckie, i tyle > chcą wyciągnąć od miasta. Zaraz zaraz: przewoźnicy stracą na tym, że wprowadzą > wspólny bilet? Coś tu jest nie tak. Moim zdaniem jest to kolejna próba > wyciągnięcia kasy od naiwnych samorządów (bo od Piastowa też chcą). Już raz > ZTM wydębił od Pruszkowa coroczną dotację w wysokości 600 tysięcy złotych. > Gdyby Pruszków nie zapłacił, to (jak straszył ZTM) pociągi SKM nie będą się > zatrzymywały w Pruszkowie. Klasyczny szantaż, tym skuteczniejszy, że miał > miejsce w 2006 r. - w roku wyborów samorządowych." > > > Proszę zastanowić się czyje interesy reprezentuje ten pan. > > Pozdrawiam