beastkeeper napisał: > A o to mój list do Pana Radnego - zamieszczam od razu wraz z jego odpowiedzią: > > Ze sporym zdziwieniem przeczytałem Pańskie wpisy na blogu (swoją drogą uznanie, > że Pan takowego prowadzi) dotyczące biletu aglomeracyjnego. Skupia się Pan na > dwóch aspektach: niewygodzie pasażerów oraz kosztach. Zacznijmy od drugiej > kwestii: suma 500tys. Zł dla przeciętnego zjadacza chleba rzeczywiście jest > ogromna. Pytanie, czy jest taka dla budżetu miasta. Wszystkie wydatki powinno > się przedstawiać również w postaci relatywnej, żeby obraz był jaśniejszy. W 200 > 8 > roku dochody miasta wyniosły 122mln złotych. To poniżej 0,5%. Doliczając dopłat > ę > do skm (600tys. Zł ) dochodzimy do 1%.Dzięki temu, że miasto wyda 1% swojego > budżetu na dofinansowanie inwestycji znacznie podniesie się jego renoma (można > to stwierdzić zarówno poprzez analizę faktów empirycznych – jednolite bil > ety w > obszarach aglomeracyjnych są stosowane w większości państw cywilizowanych i są > swoistym motorem rozwoju przedmieść, jak również budując stosowne modele > prognozy. Jako renomę rozumiem atrakcyjność mieszkania, wygodę mieszkańców (tak > , > z premedytacją podkreślę że rolą władzy, zarówno rządowej, jak i samorządowej > jest to, aby społeczeństwu obywatelskiemu – a więc zbiorowi jednostek > posiadających problemy indywidualne - żyło się wygodniej). W przeciwieństwie do > obywateli obowiązkiem władz jest myślenie w długim horyzoncie czasowym. I tuta > j > dochodzimy do pierwszej kwestii – proszę się zastanowić ilu osobom pracuj > ącym w > Warszawie (a tacy wpłacają do kasy miasta najwięcej pieniędzy) Pruszków wyda si > ę > atrakcyjny jako miejsce do zamieszkania kiedy dowie się, że może dojechać do > centrum Warszawy w 22 minuty zaś pociągi podjeżdżają średnio co 9 minut. Od raz > u > miasto staje się alternatywą dla dzielnic stolicy, i to już nie tych > najdalszych, a kolej porównać można z metrem. A dalej już wszystko zgodnie z > zasadami ekonomii – miasto będzie rozwijać się coraz szybciej i poprzez e > fekt > mnożnikowy pieniądze wydane na komunikacje wrócą – z nawiązką. > > > Oto odpowiedź: > > ad1) Nie chodzi o kwotę, chodzi o zasadę. Uważam, że gmina jest po to, by > rozwiązywać te problemy społeczności lokalnej, którym poszczególni mieszkańcy, > nawet łącząc się w grupy, nie są w stanie podołać. Dopłatę do SKM w 2006 r. > postrzegam właśnie jako takie działanie. Dzięki dofinansowaniu z budżetu miasta > powstała nowa linia łącząca Pruszków z Warszawą. Przez to każdy z mieszkańców > Pruszkowa ma większą możliwość wyboru spomiędzy możliwych środków dojazdu do > Warszawy. > > ad2) Czy rozumieć przez to, że rozwój przedmieść następuje kosztem mieszkańców > centrum? Bo to głównie mieszkańcy przedmieść korzystają z komunikacji > podmiejskiej, dotowanej z pieniędzy wszystkich mieszkańców. > W ogóle dotowanie komunikacji zbiorowej (i nie tylko tego) uważam za błąd. A to > , > że jest to rozpowszechnione, nie oznacza, że jest to dobre (rozumując w > kategoriach systemowych, a nie indywidualnych). > Złodziejstwo (np. w zakładach pracy) w PRL było powszechne, co nie znaczy, że > było dobre. > > ad3) > Ma Pan rację, jeśli uzna się, że władza ma wkraczać w ten obszar funkcjonowania > jednostki, w którym jednostka jest w stanie sama rozwiązać swoje problemy. Ja > jestem zwolennikiem systemu, w którym urzędnicy nie zajmują się tym, co ludzie > sami, swoimi siłami i za swoje pieniądze, są w stanie zrobić. I dlatego > sprzeciwiam się finansowaniu ze wspólnych pieniędzy tego, co nie wykracza poza > możliwości przeciętnego Kowalskiego. A tu akurat - nie przekracza. > Kto chce mieć wygodnie, to kupuje kartę miejską na SKM i bilet miesięczny na KM > na odcinku Pruszków - Ursus. Czy każdy jest w stanie czegoś takiego dokonać? > Oczywiście. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale wiadomo, że wygoda > kosztuje. Ale teraz każdy zainteresowany powinien sobie odpowiedzieć na pytanie > : > Czy za moją wygodę mają płacić inni? > Jeżeli odpowie twierdząco, to niech się potem nie zdziwi, że kiedyś będzie > musiał płacić za wygodę innych, gdy tak zdecydują urzędnicy. > > > > Porównanie dotowania komunikacji do złodziejstwa mnie rozwaliło.