Gość portalu: Mat1 napisał(a): > Ponieważ takie opinie jak wyżej i podobne, przekraczają nie tylko granice > wytrzymałości ale i śmieszności a brak reakcji "historyka", warto przytoczyć > co sądzi o nich znany angielski historyk Norman Davies: > > „większość Ukraińców mieszkających za granicą została wychowana w duchu d > awnych > tradycji narodowych, które każą uważać za dobro jedyne i najwyższe posiadanie > terytorium narodowego w obrębie możliwie najszerzej określonych granic. Z tego > też powodu nadal wydają mapy „Większej Ukrainy”, której granice wyk > raczają > nawet poza granicę Ukraińskiej SRR. Nadal skarżą się na „polską okupację& > #8221; > Peremyszla i Chełma. > Wydaje się, że nie bardzo zdają sobie sprawę z tego, jak dalece ich stanowisko > przypomina postawy tak bardzo przez nich znienawidzonych stalinowców. Ich > historycy wciąż jeszcze pozostają w zasadzie wierni dawnej nacjonalistycznej > ideologii, która uważa naród i jego ojczyznę za wartość stałą, trwającą > niezmiennie przez cały bieg dziejów. Jest to ideologia, która nieuchronnie > wywołuje wrogość w stosunku do tych, których uważa się za gwałcicieli tego > nierealnego, jałowego, ahistorycznego ideału. Nie bardzo zdają sobie sprawę jak > > dalece powtarzają to , co głosi oficjalna propaganda komunistyczna. W szkołach > Ukraińskiej SRR, podobnie jak w ukraińskich szkołach emigracyjnych, dzieciom > wciąż jeszcze mówi się, że Polacy, którzy niegdyś rządzili w Kijowie, i którzy > kiedyś tworzyli największą jednorodną społeczność w obrębie mieszkańców Lwowa, > Tarnopola, Stanisławowa, byli „obcymi ciemiężcami” i „imperia > listycznymi > władcami”. „. > > Trzeba zatem w końcu wyrzucić te bolszewickie podręczniki historii i popatrzeć > trzeźwo; zarówno w przeszłość jak i przyszłość.