hanys_hans napisał: > D.C. > > Chlop musi miec zapewniony spokój. Robotnik musi otrzymac aprowizacje. > Bandytyzm musi byc zlikwidowany. W odpowiedzi p. Horodynskiemu chcialem > zaznaczyc, ze polskimi rekoma. Jezeli Panom szkoda krwi polskiej, to dlaczego > Panowie nic nie uczynia, azeby sie ta krew nie polala? Jestem po raz trzeci > zaproszony przez Panów i umówilismy sie, ze Panowie zwrócicie sie z apelem do > spoleczenstwa, zeby skonczyc raz wreszcie z bratobójczym mordem. Gdyby kazdy > ksiadz, w kazdym kosciele, przy kazdej okazji wyjasnial spoleczenstwu, ze jest > Polska i dosc przelewu krwi, niewatpliwie uratowaloby to niejednego z > otumanionych mlodzienców. Ale dla pewnych kól widocznie las jest atutem w reku. > > Ci, którzy nie zwracali sie i nie podejmuja kroków, zeby las zlikwidowac w > sposób pokojowy, beda moralnie wspólodpowiedzialni za przelew krwi polskiej, a > wydaje mi sie, ze ani Panom, ani nam krew polska nie jest obojetna. Bochenski: > Ale czy ludzie maja moznosc powrotu z lasów. Wróci z lasu — pójdzie do > wiezienia. Horodynski: Mysmy juz mówili Panu Majorowi, ze spoleczenstwo czeka > na amnestie i wówczas nasz apel doszedlby do spoleczenstwa. Poza tym ogloszenie > > przez nas apelu w pismach rzadowych nie przemówiloby do spoleczenstwa tak, jak > przemawia nasza wlasna gazeta, na lamach której moglibysmy sie wypowiedziec. > Pozostaje jeszcze sprawa maruderów sowieckich, tego zabierania zegarków. Mjr > Borejsza: Maruderzy sa po kazdej wojnie, w kazdej armii. Znam wypadki gwaltów, > dokonanych przez zolnierzy polskich i zegarków zabieranych przez zolnierzy > polskich. Wielopolski: Zolnierz polski zabieral tylko zegarki. Rosja w oczach > spoleczenstwa zabrala nam Lwów i Wilno i do tego zabiera zolnierz sowiecki > zegarki. Dolanski: Nalezaloby jednak naszym zdaniem podjac jeszcze raz próbe > pokojowego zalatwienia sprawy. Mjr Borejsza: Powtarzam, Panowie, czekaliscie > dwa miesiace z spelnieniem swego elementarnego obowiazku obywatelskiego > zwrócenia sie do tej czesci spoleczenstwa, która jest pod wplywem Kosciola, > zeby nie poszla do lasu. Nie mozna bandytów przeblagac amnestia. Nie wolno > Panom stawiac sprawy tak, ze jezeli Rzad nie uwzgledni postulatów Panów, to > Panowie nie bedziecie oszczedzac krwi polskiej. Wydaje mi sie, ze to powinno > byc jasne. Ketrzynski: My tak nie stawiamy sprawy, ale sa wielkie trudnosci w > ogloszeniu naszej opinii. Mjr Borejsza: Nie ma zadnych trudnosci w tym, zeby > kazdy ksiadz przemówil do spoleczenstwa, zeby kazdy z Panów przyczynil sie do > likwidacji tego stanu. Nie mozna pozwolic, zeby w kraju panowala anarchia. Lasy > > beda oczyszczone, a wspólodpowiedzialnosc, powtarzam, ponosza ci, którzy sie > nie przyczynili do rozladowania atmosfery. Dolanski: Czy zolnierze sowieccy > beda strzelali do ludzi z lasu? Mjr Borejsza: Bedzie strzelal zolnierz polski, > który chce, aby jego ojciec, matka, rodzina nareszcie zaznaly spokoju w Polsce. > > Panowie mieliscie moznosc wystapienia z apelem. Ponosicie odpowiedzialnosc za > to, zescie nie nawolywali, aby ludzie wyszli z lasu. Rostworowski: Powinno sie > likwidowac stan obecny droga negocjacji, a nie represji. Polska jest i bedzie > pod hegemonia Sowietów, trzeba wyjasnic Sowietom, ze pacyfikacja prowadzi do > wojny domowej. Mjr Borejsza: Przeceniacie Panowie sily band, które w koncu nie > sa liczne i nie doceniacie sil Rzadu Tymczasowego. Bochenski: Czy sa zrzuty > angielskiej broni i angielska pomoc dla ludzi z lasu? Mjr Borejsza: Wiem o tym > tyle, o ile Panowie informowaliscie mnie podczas ubieglej rozmowy, a > szczególnie Pan sam mnie informowal. Dr Wielopolski: Jezeli chodzi o > zagadnienie, jak mozna rozladowac kwestie odpowiedzialnosci, która my ponosimy, > > musze podniesc, ze ton, jaki do tej pory byl w prasie, nie pomaga, zeby > spoleczenstwo ujac. Jest szeroki brak zaufania. To wszystko, co sie dzieje, to > nie to, czego oczekiwano. Jezeli Pan Major moze przekazac jakas sprawe, to > prosze przekazac nasza prosbe, zeby sie zdobyc na sprawiedliwosc, gdyz to > bedzie nieszczes- cie dla ludnosci cywilnej. Mjr Borejsza: Panowie mieliscie > dwa miesiace czasu, zeby przyczynic sie do pokojowego zalatwienia sprawy. A > poza tym, czy Panowie konkretnie bierzecie udzial w pracy twórczej? Jest wielka > > akcja przesiedlania, szansa historyczna, która sie nie powtórzy. Akcja ta musi > miec pomoc spoleczenstwa. Czyscie Panowie okazali jakas pomoc w akcji > przesiedlenczej? Panowie zajmujecie sie zagadnieniami miedzynarodowej polityki, > > a tam gdzie mozna realnie pomóc, tam Panowie tego nie wykonaliscie. Dolanski: > Czujemy to, ze zostalismy wyrzuceni poza nawias spoleczenstwa. Tutaj w naszym > gronie widzicie Panowie dwóch "liszenców", mnie i p. Rostworowskiego. Jestesmy > ziemianami, którzy stracili wszystko. Ukrywalem sie trzy tygodnie, zeby nie byc > > aresztowanym. Spoleczenstwo cale zubozalo. Dotychczas ciezar spoczywal na > spoleczenstwie. Prowadzilo ono cala akcje charytatywna. Obecnie zlikwidowano > wszystkie organizacje spolecznej pomocy, zostala ona ujeta w ramy panstwowe. > Panstwo gromadzi ciezar obowiazków. Równiez zmiana pieniedzy zubozyla ludnosc. > Szabrownicy nigdy akcji charytatywnej nie prowadzili. Zubozono ziemianstwo. > Wylecialo ono z siodla, jest poza nawiasem. Miasto prowadzilo akcje pomocy > przez 5 lat. Teraz spoleczenstwo dostalo kopniaka. Instytucje spoleczne zostaly > > upanstwowione. To samo jest w innej dziedzinie. Czemu nie wydalismy odezwy do > spoleczenstwa, aby ludzie wyszli z lasu? Balismy sie, czy nie dostaniemy sie do > > NKWD. Duzo ludzi ostatnio zniklo i nie wiadomo co sie z nimi stalo. > Prawdopodobnie wywiezieni zostali na daleki wschód. Gdy sie czlowieka > aresztuje, nie wiadomo nawet, gdzie siedzi. Nie mozemy zabrac glosu, bo nie > nalezymy do jednego z czterech rzadzacych stronnictw. To, ze Pan do nas > przychodzi, dodaje nam bodzca. Jezeli bedziemy mogli wydawac pismo, moze > utworzy sie ugrupowanie polityczne, które bedzie mialo wage. Odezwa nie > doszlaby, nie mialaby tego znaczenia, gdybysmy wystapili jako niezorganizowani. > > My wszyscy chcemy pracowac. Wszystko to co bylo pójdzie w zapomnienie, gdybysmy > > mogli glos zabrac. Najwazniejsza jest wolnosc prasy. Trudno nam jest > oddzialywac na spoleczenstwo w prasie nam obcej. Nie uwierza nam, powiedza, ze > stalismy sie agentami sowieckimi. Poza tym boimy sie represji. Mjr Borejsza: > Wywozenie na daleki wschód jest taka sama bajka, jak pogloski o wojnie > angielsko-sowieckiej. Bochenski: Jest w narodzie sklonnosc do konspiracji od > lat, która trzeba droga wychowawcza i powolnie rozladowac. Na nastawienie > spoleczenstwa najlepszy wplyw wywiera nieingerencja wladzy sowieckiej. W > rzeszowskim i bialostockim dziala NKWD. Rostworowski: Prawda jest, ze wiekszosc > > tych, którzy rzekomo zostali wywiezieni, odnalezli sie w Polsce, ale chce > zacytowac jeden wypadek: znikl Janusz Radziwill, siedzi w Brzesciu. Sam mi > kiedys opowiadal, ze kiedy byl w wiezieniu w Moskwie, rozmawial z nim Beria i > oni sie umówili co do wspólpracy polsko-radzieckiej. Radziwill byl zwolennikiem > > tego. Jechal do Krakowa, wierzyl swiecie w to, ze przyczyni sie i odda swoje > sily dla zblizenia polsko-rosyjskiego. Ale teraz siedzi w Brzesciu.Mjr > Borejsza: Sprawy Janusza Radziwilla nie znam. Powtarzam, wywozenie na Sybir > jest bzdura i propaganda. Nie wywozi sie na Sybir. Ludzie z wiezien wracaja. > Stomma: Dlaczego aresztuja sowieci? W tym tygodniu stracilem pewna kwote > pieniedzy. Zabrali mi pieniadze. Takie fakty zdar