hanys_hans napisał: > Sprzeczności istniejące w KC znalazły również odbicie na terenie Sztabu > Głównego GL, gdzie dochodziło do tarć między Szefem Sztabu "FRAN- > KIEM" a Szefem Oddz. Informacji „Markiem". W rezultacie "MAREK" > w wielu wypadkach podejmował decyzje na własną rękę, bez porozumie- > nia z Szefem Sztabu, a nieraz wbrew jego zarządzeniom. O posunięciach > swoich informował jedynie „WIESŁAWA", licząc na jego poparcie w zwią- > zku z istniejącymi tarciami między nim a „FRANKIEM". > SPYCHALSKI utrzymując bez wiedzy Partii kontakt z HRYNKIEWI- > CZEM, o którym wiedział, że jest agentem gestapo, powiadamiał o tym > jedynie „WIESŁAWA", aczkolwiek hierarchicznie podporządkowany był > „FRANKOWI" i jemu obowiązany był meldować o tym. SPYCHALSKI > meldował GOMUŁCE i jemu przedstawił do wglądu archiwum Delegatury, > zdobyte przez HRYNKIEWICZA przy pomocy gestapo. W akcji tej brali > również udział członkowie GL, przydzieleni przez SPYCHALSKIEGO. > SPYCHALSKI, poza GOMUŁKĄ, nikomu nie mówił o roli HRYNKIEWI- > CZA w zdobyciu archiwum. GOMUŁKĄ zaś polecił mu sprawę tę za- > chować w tajemnicy i obiecał osobiście przedstawić ją „WITOLDOWI" i na > Sekretariacie. Celem pogłębienia sprzeczności między WITOLDEM a GO- > MUŁKĄ SPYCHALSKI przedstawia GOMUŁCE w sposób tendencyjny > akcję dezinformacji gestapo, mówiąc, że od WITOLDA i FINDERA otrzy- > mał polecenie wysyłania faktycznych nazwisk do gestapo. W takiej samej > formie przedstawia też SPYCHALSKI GOMUŁCE sprawę drukarni GL na > pl. Grzybowskim, mówiąc mu, iż WITOLD ma do niego pretensję o jej > wsypę. (Faktycznie likwidację drukarni spowodował SPYCHALSKI dając > jej adres HRYNKIEWICZOWI). O powyższych faktach SPYCHALSKI w protokole z dn. > 27.V. 1950 r. podaje co następuje: > > ...Zwróciłem się do GOMUŁKI na początku grudnia 1943 r. przez LOGĘ- > -SOWIŃSKIEGO, że chcę się z nim zobaczyć. LOGA umówił mnie na > spotkanie na Żoliborzu, przy pl. Wilsona. Na spotkaniu tym zwróciłem się > do „WIESŁAWA", że chcę przedstawić mu do wglądu archiwum delegatu- > ry i sprawę wysyłania adresów do gestapo. „WIESŁAW" nie miał czasu, > więc umówił się ze mną na spotkanie w tym samym miejscu wieczorem za > dzień lub dwa. Na następnym spotkaniu z podpunktu na pl. Wilsona > zaprowadziłem „WIESŁAWA" do mieszkania inż. GUBICA ul. Krasiń- > skiego 20, gdzie przedstawiłem mu do wglądu archiwum antykomunistycz- > ne delegatury, zapoznając go równocześnie, w jaki sposób zostało zdobyte, > a mianowicie: archiwum nadał „BOGUŚ" — HRYNKIEWICZ, który > współpracuje w wywiadzie antykomunistycznym delegatury od czasu > likwidacji kierownictwa MiP, przez co zdobył zaufanie delegatury... Po > zapoznaniu się z archiwum „WIESŁAW" powiedział mi, że materiały te > mogło już wykorzystać gestapo, jak z dokumentów, zawartych w ar- > chiwum wynika, a jeśli chodzi o HRYNKIEWICZA, to należy unikać > kontaktu z nim, gdyż jest prawdopodobne powiązanie jego z g-pe. Na moje > pytanie, co mam robić z tym archiwum i czy nie ma potrzeby mówić > o tym WITOLDOWI, WIESŁAW odpowiedział, że nie ma potrzeby mówić > o tym WITOLDOWI, że on sam tę sprawę załatwi, a z kartoteki, która > zajmowała ok. 680 nazwisk, należy zrobić spisy nazwisk i adresów i stop- > niowo rozsyłać przez biuro informacji do Sztabu GL i Sekretariatu KC PPR. > WIESŁAW pytał jeszcze o część archiwum, dotyczącą MiP, więc od- > powiedziałem WIESŁAWOWI, że po likwidacji kierownictwa MiP HRYN- > KIEWICZ przekazał archiwum MiP delegaturze i przy likwidowaniu > archiwum antykomunistycznego, zabrał i to. Poza tym poruszyłem z WIES- > ŁAWEM sprawę rozsyłania adresów różnych ludzi do gestapo, celem > dezinformacji. Między tymi adresami włączyliśmy adresy konkretne ludzi, > którzy tkwią w naszych wykazach jako reakcjoniści i szpicle, celem > likwidowania ich rękoma gestapo. O wysyłaniu fikcyjnych adresów, celem > dezinformacji gestapo, mówiłem, że otrzymałem wskazówki od WITOLDA > i FINDERA. GOMUŁKA odpowiedział mi na to, że jest to niesłuszne i on się > temu przeciwstawi. Wypowiedź GOMUŁKI wynikła z tego powodu, iż > zrozumiałem, że na całość akcji wysyłania adresów do gestapo uzyskałem > akceptację WITOLDA i FINDERA. GOMUŁCE mówiłem jeszcze, że > WITOLD ma do mnie pretensję o sprawę wpadunku nowo montowanej > drukarni GL-AL, co wiązał z faktem podania mi przez SĘKA-MAŁEC- > KIEGO w jego obecności, po posiedzeniu Sztabu GL w październiku 1943 r., > adresu drukarni AK przy pl. Grzybowskim, wzgl. ul. Twardej, która > okazała się naszą drukarnią. GOMUŁCE nie podałem prawdziwego obrazu > zdobycia archiwum przez HRYNKIEWICZA. Nie mówiłem całej prawdy > GOMUŁCE dlatego, ponieważ czułem się nie w porządku ze swoimi > kontaktami z HRYNKIEWICZEM, a to dlatego, że kontakt z nim nawiąza- > łem i utrzymywałem bez wiedzy kierownictwa tak GL jak i PPR... Poza > GOMUŁKĄ nie zgłaszałem nikomu więcej o fakcie zdobycia przez HRYN- > KIEWICZA archiwum... Zdobycie archiwum uważałem jako moment > przynajmniej częściowej rehabilitacji i dlatego szukałem dojścia do Sek- > retariatu Partii, aby mu ten fakt przedstawić i ujawnić swój kontakt > z HRYNKIEWICZEM. Ponieważ WIESŁAW powiedział mi, że sprawę > informacji o zdobycie archiwum przedstawi sam na Sekretariacie i WITOL- > DOWI, przy czym polecił mi zachować tę sprawę w tajemnicy, z tego też > powodu nie mówiłem nic o tym WITOLDOWI. > Szukałem drogi częściowej rehabilitacji przez samego GOMUŁKĘ z pomi- > nięciem WITOLDA dlatego, ponieważ między nami były w tym okresie > nieporozumienia i wydawało mi się, że WITOLD żywi do mnie niechęć. > Liczyłem natomiast, że u WIESŁAWA tej niechęci nie będzie i sprawę > załatwi tolerancyjnie...