hanys_hans napisał: > D.C. > > Po godzinie MOCZAR i KORCZYŃSKI wrócili do Warszawy, ja > zaś z LOGĄ powróciliśmy do Łodzi, nie zatrzymując się w Warszawie... > Trzecia konferencja miała miejsce krótko już przed Plenum. Konferencja > ta odbyła się w Warszawie w mieszkaniu GOMUŁKI przy Al. Szucha. Ja > z LOGĄ-SOWIŃSKIM przyjechaliśmy późnym wieczorem z Łodzi do > Warszawy, LOGA wszedł do mieszkania, ja zaś siedziałem w samochodzie. > Konferencja ta była najdłuższa, bo trwała kilka godzin. Kto brał udział w tej > konferencji, nie jest mi wiadomo, gdyż do mieszkania nie byłem za- > proszony. Siedząc w samochodzie zasnąłem i późno w nocy zostałem > obudzony przez LOGĘ. Z konferencji bezpośrednio wróciliśmy do Łodzi. > LOGA w drodze ze mną nie rozmawiał, ja zaś nie pytałem go o nic, gdyż > znałem go jako człowieka zamkniętego... > O powyższym PODGÓRSKA zeznaje następująco: > ...W pierwszych dniach m-ca lipca 1948 r. GOMUŁKA wraz z żoną i ze mną > wyjechał do Kowar. Podczas pobytu GOMUŁKI Władysława przyjeż- > dżały następujące osoby: LOGA-SOWIŃSKI, KLISZKO z żoną, BIEŃ- > KOWSKI z żoną, KORCZYŃSKI. Ponieważ wiadomo było, iż Biuro > Polityczne przygotowuje się do rozstrzygnięcia sprawy z GOMUŁKA, > osoby te przyjeżdżały, by porozumieć się w sprawie stanowiska ich > i GOMUŁKI na najbliższym Plenum. W Kowarach GOMUŁKA wobec > tych osób postawił sprawy w ten sposób, że zostawia im wolną rękę i nie > wiąże się z nimi... > Od czasu Plenum sierpniowo-wrześniowego GOMUŁKA nie stykał się > z BIEŃKOWSKIM, KLISZKO, MOCZAREM, z LOGĄ-SOWIŃSKIM wi- > dział się jeszcze w Krynicy... > KORCZYŃSKI zeznaje następująco: > ...O ile chodzi o pierwszą moją wizytę u WIESŁAWA w Krzyżatce, to oprócz > mnie nikogo tam nie było z osób obcych. Dopiero na drugim spotkaniu > z WIESŁAWEM w Krzyżatce byli tam również obecni: KLISZKO, BIEŃ- > KOWSKI i LOGA-SOWIŃSKI. Nadmieniam, że jeszcze na Wystawie we > Wrocławiu spotkałem się z LOGĄ-SOWIŃSKIM, do którego powiedziałem, > że mam zamiar wyjechać do Krzyżatki, celem odwiedzenia tam WIES- > ŁAWA. W związku z tym LOGA-SOWIŃSKI wyraził chęć złożenia wizyty > WIESŁAWOWI, wobec czego zabrałem go swoim samochodem do Krzy- > żatki... > LOGA o konferencjach tych w piśmie do Sekretariatu KC pisze na- > stępująco: > ...Nie rozumiałem i nie zdawałem sobie sprawy również z tego, że te fakty, > jakie zaszły w czasie lipca i sierpnia: mojego wyjazdu do Kowar oraz > wyjazdu na spotkanie na szosie warszawskiej, były niczym innym, jak > szkodliwym krokiem i demonstracją podkreślenia mojej solidarności > z WIESŁAWEM... > Ponadto o pobycie GOMUŁKI w Kowarach melduje oficer ochrony kpt. > WINIARSKI w raporcie z dn. 17.VI. 1950 r. co następuje: > ...Melduję, że razem z GOMUŁKA do Kowar przybyła Zofia Strzelecka > — żona i Wanda PODGÓRSKA — sekretarka. Po przyjeździe dwa do trzech > tygodni początkowych w/w słuchali tylko radia londyńskiego w godzinach > obiadowych i w godzinach wieczornych. Po dwóch, trzech tygodniach > w nocy zjawił się KORCZYŃSKI, po krótkim pobycie odjechał — jak > dowiedziałem się od adiutanta KORCZYŃSKIEGO — do Wrocławia. > Następnego dnia, w godzinach popołudniowych, zjawił się LOGA-SOWIŃ- > SKI, KLISZKO, BIEŃKOWSKI i KORCZYŃSKI. Po ich przyjeździe > spożyli wspólny obiad, po obiedzie konferowali do kolacji, po kolacji krótka > przerwa i po przerwie konferowali do rana do godz. 3-ej lub 4-ej — dokład > - > nie nie pamiętam, pamiętam, że już. było jasno na dworze. Odjechali > w godzinach wieczornych. > Po kilku dniach zjawili się z powrotem w/w + 2 osoby, tj. żona KLISZKI > i żona BIENKOWSKIEGO — tym razem przebywali od trzech do czterech > dni. W dzień zwiedzali okolice Kowar, Jeleniej Góry, Lwówek, Śnieżkę itd. > Po powrocie zjadali obiad, po obiedzie spacer grupowy po parku do > wieczora, wieczorem kolacja i po kolacji kobiety wychodziły na spacer, > a w/w pozostawali na miejscu do godz. 24-ej, 1-ej, lub 2-ej nad ranem, > później rozchodzili się spać. > Po ich odjeździe GOMUŁKA spędzał czas do godz. 13 na spacerze po lesie, > po łąkach, a godziny obiadowe i wieczorowe przy słuchaniu audycji > londyńskich, godziny popołudniowe spędzał przy siatkówce. Po kilku- > dniowej przerwie zjawił się KORCZYŃSKI w godzinach wieczornych, > a następnie rano LOGA-SOWIŃSKI, KLISZKO i BIEŃKOWSKI, tym > razem bez żon. Po ich przyjeździe natychmiast udali się do pałacu, gdzie > konferowali od trzech do czterech godzin, następnie obiad, i po obiedzie > odjechali w kierunku dla mnie nieznanym. Po ich odjeździe GOMUŁKA > nadal czas spędzał na spacerach, a godziny obiadowe i wieczorowe przy > radio. > Po krótkiej przerwie zjawił się KORCZYŃSKI w godzinach popołud- > niowych, konferowali obaj w parku do późnego wieczora, wieczorem > kolacja, a po kolacji Zofia i PODGÓRSKA wyszły, a KORCZYŃSKI > z GOMUŁKA konferowali do późna w nocy. Po odjeździe KORCZYŃ- > SKIEGO nikt więcej się nie zgłaszał aż do wyjazdu do Warszawy. Pewnego > dnia, daty nie pamiętam, w godzinach rannych GOMUŁKA odjechał do > Warszawy. Nie dojeżdżając do Warszawy, mniej więcej w odległości 80 do > 100 km na spotkanie wyjechał KORCZYŃSKI, MOCZAR i LOGA-SOWIŃ- > SKI, przeprowadzili krótką rozmowę z GOMUŁKA i następnie udali się do > Warszawy. > W Warszawie bardzo często odwiedzali GOMUŁKĘ: KORCZYŃSKI, LO- > GA-SOWIŃSKI (bardzo często nocował), dwa razy odwiedzali MOCZAR, > BIEŃKOWSKI, KLISZKO prawie że nie przychodził... > Kiedy w 1948 r. w archiwum „dwójki" znaleziono materiały kompromitują- > ce LECHOWICZA, JAROSZEWICZA i innych, jako przedwojennych dwój- > karzy, SOWIŃSKA udała się z tym do GOMUŁKI. Początkowo w ogóle nie > chciał rozmawiać z nią na ten temat, a kiedy zreferowała te materiały, > zlekceważył je. > Szczegółowo zeznaje na ten temat SOWIŃSKA do prot. z dn. 25.11.50 r.: > ...Podałam w poprzednich zeznaniach, że WIESŁAW-GOMUŁKA wiedział, > iż LECHOWICZ i JAROSZEWICZ do 1939 r. byli pracownikami „dwójki", > co również stwierdzam obecnie. Mówiłam to i stwierdzam dzisiaj na > podstawie mojej rozmowy z WIESŁAWEM na ten temat, która miała > miejsce w lutym lub marcu 1948 r. w jego gabinecie w Prezydium Rady > Ministrów na Krakowskim Przedmieściu. Rozmowa moja z WIESŁAWEM > na temat pracy LECHOWICZA i JAROSZEWICZA przed wojną w „dwój- > ce" wywiązała się w związku z dokumentami z archiwum „dwójki", które > przyniosłam do niego z polecenia SPYCHALSKIEGO. Były to dokumenty > wskazujące o antykomunistycznej pracy LECHOWICZA, JAROSZEWI- > CZA i innych sprzed wojny. Zawierały one w treści swej dane, m. in. > o GIERCYKU i PROSZOWSKIM, którzy byli na łączności LECHOWICZA. > Gdy niosłam te dokumenty do WIESŁAWA, to myślałam, że przyniosę mu > rewelacyjną wiadomość. Spotkałam się ze strony WIESŁAWA z wręcz > przeciwnym stanowiskiem — gdy powiedziałam tylko, że przyniosłam > dokumenty z archiwum „dwójki", które wskazują o pracy LECHOWICZA, > JAROSZEWICZA i innych do wojny w „dwójce", to WIESŁAW w wielkim > zdenerwowaniu i ze złością na mnie zaczął wykrzykiwać, że z takimi > bzdurami przychodzę do niego, mówił, że to nie jest żadna nowość dla > niego, że LECHOWICZ i JAROSZEWICZ byli pracownikami „dwójki", > a gdy proponowałam mu, aby przejrzał te dokumenty, które przyniosłam, > nie chciał. Wobec tego zreferowałam ustnie zawartość tych dokumentów, > to WIESŁAW odpowiedział mi tylko, że skoro byli pracownikami „dwójki", > to siłą rzeczy musieli coś robić... > Kiedy GOMUŁKA na Plenum czerwcowym i sierpniowym przekonał się, > że olbrzymia większość w KC występuje przeciwko niemu i zwalcza > odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne, nie rezygnuje jeszcz