• (gość portalu) Zaloguj się
  • Na podany adres zostanie wysłany e-mail potwierdzający a następnie dalsze powiadomienia

  • Wysłany przez Ciebie post może pojawić się z opóźnieniem do kilku minut.

Odpowiadasz na:

Gość portalu: mich  napisał(a): 

> Chyba byłem w tym samym momencie (dziś wróciłem).
> 
> Moje wrażenia (i rady) są następujące.
> 
> Jeśli chodzi o dojście do plaży (bo wersje są różne).
> Raz idąc policzyłem kroki i wyszło równo 596 od
> podnóża schodów do początku plaży. To niestety daje
> prawie równo 300metrów (plus ok. 30m na schody). Czyli
> tyle co w katalogu. Sam przyznam byłem zdziwiony ale
> w upale droga się dłuży.
> 
> Jeśli chodzi o śniadania to rzeczywiście mogłyby być
> bardziej wyrafinowane. Problem polega na tym, że
> oni takich rzeczy (wędliny, ser żółty, kanapki) nie jedzą.
> Szykują je tylko dla turystów z północy. Wystarczy się
> przejść po ich sklepach aby zobaczyć, że tam nic innego
> nie ma. No ale mogliby by dać pomidory i może jajecznicę
> (a nie tylko jajka na twardo).
> 
> Obiado kolacje to zupełnie inna sprawa. Wg. mnie był duży
> wybór codziennie zdarzało się coś dobrego a kilka razy
> zdarzyły się potrawy naprawdę wybitne. Potrawy były ewidentnie
> typowo greckie ale nie takie jak w tawernach dla turystów.
> Czyli gyrosa ani suflaków nikt tam nie zobaczy. Była kilka
> razy breja ale to było pure ziemniaczane przygotowane chyba
> specjalnie dla nas. Grecy tego nie jedzą więc się nie znają
> ale ktoś musiał im powiedzieć, że Polacy potrzebują do obiadu
> ziemniaczki.
> 
> Jeśli chodzi o czystość to u nas sprzątano codziennie
> po śniadaniu (poza niedzielą) i wymieniano pościel oraz
> ręczniki (co trzeci dzień). Niestety trochę śmierdziało
> z kanalizacji. Niektórzy próbowali sobie z tym radzić
> wietrząc pokój (co jest bez sensu przy tej temperaturze).
> Ja natomiast miałem cały czas włączoną klimatyzację,
> która likwidowała zapachy.
> 
> W życiu by mi nie przyszło do głowy szukać w hotelu mrówek
> ale ponieważ ktoś się tu na nie skarżył to szukałem. W moim
> pokoju ich nie było ale owszem były w okolicy (w tym w kilku
> miejscach w hotelu). Tak więc jak ktoś szuka miejsca wolnego
> od mrówek to niech tam nie jedzie choć wg. mnie mrówek nie 
> ma tylko na Antarktydzie (i pewnie w morzu). 
> 
> Mieliśmy też w pokoju jaszczurkę (taką maleńką 5cm). Dziewczyny
> strasznie piszczały i nic nie dawało tłumaczenie, że jaszczurka
> jest pożyteczna i zjada inne paskudztwa. Obsługa też nie chciała
> ganiać "potwora". Na szczęście znalazł się jeden dzielny mężczyzna,
> który złapał ją i wyrzucił za okno (nie, nie bylem to ja).
> 
> Sprawdziłem jeszcze jeden absurdalny zarzut. Mianowicie, że
> w pokojach nie działa radio. Byłem już w dziesiątkach hoteli
> ale nigdy nie przyszło mi do głowy włączać radia. Tu włączyłem
> i o dziwo działało (więc je szybko wyłączyłem bo po co mi greckie
> radio).
> 
> Ktoś zarzucał, że właścicielka hotelu się nie uśmiecha i nie zna
> angielskiego. Rzeczywiście się nie uśmiecha ale nie ma z tym
> problemu bo ma kilka córek, które nie dość, że się uśmiechają
> to jeszcze znają angielski. 
> 
> Najpoważniejszy problem to wiatr. Wiatr widziałem na krecie wiele
> razy ale to był po prostu huragan. U nas wiało przez połowę wyjazdu
> (równo tydzień). Na dole na plaży było trochę lepiej ale też kiepsko.
> W nocy dziewczyny bały się spać bo ciągle było słychać wycie wiatru,
> stukanie itd. Poradziliśmy sobie w ten sposób, że wypożyczyliśmy samochód i cod
> ziennie jeździliśmy na wycieczki.
> 
> Teraz dochodzimy do wycieczek. Jeśli ktoś jest sam lub ew. w dwie
> osoby może pojechać na wycieczkę zorganizowaną. Jeśli ktoś nie zna
> żadnego języka poza polski jest skazany na ofertę rezydenta (20% drożej). Można
>  też te same wycieczki wykupić taniej w Plakias w wielu
> biurach, które trudno ominąć. Różnica jest taka, że przewodnik będzie
> po angielsku lub niemiecku (trzeba znać języki). W Plakias jest też
> chyba większy wybór.
> 
> Kiedyś większość tych wycieczek objeździłem i pamiętam, że było
> to bardzo interesujące bo przewodnik (lub kierowca) opowiadał mnóstwo
> ciekawych rzeczy. Generalnie jednak taniej jest pojechać wszędzie
> samemu (w Knossos i muzeum w Heraklionie można się podczepić
> pod jakąś wycieczkę i posłuchać przewodnika). Jedyną wycieczką,
> która warto kupić (i jednocześnie najdroższą) jest Santorini.
> Ceny wycieczek na Santorini różnią się zależnie od tego jakim
> statkiem się płynie. Wodolotem jest najszybciej (2h) i najdrożej
> a statkiem zwykłym taniej i dłużej. Statek płynie o 2h dłużej więc
> jesteśmy o 4h krócej na miejscu. Wycieczka statkiem u rezydenta
> kosztuje tyle co wodolotem w Plakias.
> 
> My jeździliśmy wszędzie samochodem. Samochód wypożyczyliśmy 
> w Damnoni przy tawernie (taniej niż u rezydenta). Rezydent
> straszy warunkami ubezpieczenia (i ma rację) ale wg. mnie
> wszystkie wypożyczalnie oferują pełne ubezpieczenie. Jedni
> tylko są uczciwi i informują, że jak się zjedzie z asfaltu
> to nici z ubezpieczenia (np. podwozia, kół, lusterka) inni
> o tym nie mówią. 
> 
> W okolicach Plakias są wysokie góry, wąskie drogi, serpentyny
> i przepaście. Jak ktoś się nie czuje na siłach niech nie jedzie.
> Z drugiej strony ja czasami po prostu nie przejmowałem się, że
> na mnie trąbią i jechałem 30 na godzinę.
> 
> W okolicach Plakias i Damnoni jest wbrew pozorom mnóstwo
> do zobaczenia a wystarczy odjechać za góry i przestaje wiać
> wiatr. Nasz plan był następujący:
> 
> 1 dzień - Klasztor Moni Preveli a potem Rethymnon (zwiedzanie weneckiego miaste
> czka i portu plus obiad). Do Rethymnonu jedzie się 30 minut (ja jechałem 50).
> 
> 2 dzień - Znów Rethymnon (zwiedzanie fortecy i muzeum). Potem pojechaliśmy auto
> stradą na zachód do miasteczka Giorgopoulis
> gdzie korzystaliśmy z rewelacyjnej plaży i publicznego basenu.
> 
> 3 dzień - Znów Giorgioupoulis ale tym razem pojechaliśmy "na skróty". Zaliczają
>  przy okazji kilka starych kościołów (np. w Roustika). Polecam tą trasę. Zawsze
>  myślałem, że Kreta to tylko sucha trawa 
> i oliwki a tam przejeżdżaliśmy przez całe zielone wzgórza i doliny.
> W Giourgopoulis zjedliśmy obiad a potem znowy plaża i basen.
> 
> 4 dzień. - Pojechaliśmy na wschód do Agia Galini (To tam Ikar uciekał
> z wyspy). Po drodze zatrzymaliśmy się w Spili. Nie wiem z czego słynie
> Spili ale wygląda na to, że jest to mekka turystów. Jest tam fontanna,
> którą często widać na pocztówkach (rząd głów z lejącą się z ust wodą).
> Dla mnie najlepszą rzeczą był jogurt z winogronami. Rewelacja. Nigdzie więcej c
> zegoś takiego nie jadłem. Z winogron było zrobione coś na kształt konfitury. Ch
> cieliśmy ją kupić ale nie jest na sprzedaż (wyrów własny właściciela tawerny). 
> Po dojechaniu do Agia Galini zjechaliśmy na plażę Agios Giorgios. Tego akurat n
> ie polecam chyba, że ktoś lubi
> przejażdżki górskie wąskimi asfaltowymi drogami.
> 
> 5 dzień - Pojechaliśmi za Plakias. Jest tam jeszcze jedna plaża. Nazywa się Sou
> dha a na jej końcu rzeczka otoczona palmami (jak
> w Preveli).
> 
> 6 dzień - Matala (z przerwą w Splili na jogurt z winogronami). Do Matali jest 8
> 0km ale naprawdę warto pojechać. Miasteczko ma świetną atmosferę. Można popływa
> ć, pooglądać, zwiedzić rzymskie katakumby (wykute w skale), porobić zdjęcia. Ma
> talę każdy zna z pocztówek (Tak wielka skała z "dziurami" wpadająca do wody).
> 
> 7 dzień - Frangokastello. Z Plakias to niecałe 30km (ale przez wysokie gory). J
> est tak wenecka forteca, którą można zwiedzić ale przede wszystkim rewelacyjna 
> plaża. Błękitna przezroczysta woda (to akurat jest wszędzie), na dnie drobiutki
>  piaseczek i na 20m w głąb morza płytko. Lepszą plażę na Krecie widziałem tylko
>  w Elafonisi (ale tam z Plakias się nie dojedzie).
> 
> Coż jeszcze mogę polecić. Warto wybrać się statkiem

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się