lomek2 napisał: > Obojętne co, ale nie jest obojętne jak, ponieważ wyrażone w dowolnej formie > słowa "Bóg istnieje" są nieprawdziwe. Kłamstwem jest istniejące w tej wypowiedz > i > twierdzenie. Twierdzenie bowiem jest z natury swojej poparte dowodem. Dopóki ni > e > ma dowodu, można również wyłącznie o HIPOTEZIE, a więc w formie przypuszczenia. > Akt wiary, jest również formą przypuszczenia. Wypowiadanie się w sposób > twierdzący swiadczy o posiadaniu uniwersalnego dowodu. Czyli takiego, który jes > t > weryfikowalny. Słyszałeś o takim? Poproszę o jeden i od jutra zaczynam się modl > ić. > > Rozpowszechnianie nieprawdy jest z gruntu złe, bez względu czego ta nieprawda > dotyczy. > > Wszystkie religie radzą sobie w ten sam sposób, że wytwarzają na swoje potrzeby > dogmat(y) czyli twierdzenia bez dowodu i... jesteś z nami albo przeciwko nam > (niewierny, giaur, poganin itp). W KK nazywa się to "główne prawdy wiary". > Dogmaty każą bezdyskusyjnie przyjąć i zaakceptować zasady, które pozwalają Ci > należeć do klubu. Pół biedy kiedy przynależność jest dowolna. Nie w każdej > religii tak jest. Ale nawet 'cywilizowane' religie jak chrześcijaństwo posuwają > się do podobnych nadużyć. W KK polega to na wcielaniu noworodków a następnie > indoktrynacji od małego, czyli praniu mózgu na religii. Nie zawsze działa, ale > często jest wystarczające, żeby umysł nie był się już w stanie nigdy wyzwolić. > Ludzie nie potrafią rzucić palenia papierosów, a co dopiero zanegować idee > wszepiane od najmłodszych lat. Żeby zacząć weryfikować (nie znaczy odrzucać) > takie "wyssane z mlekiem matki" prawdy potrzeba wielkiej siły umysłu. > Dlatego tak mało jest osób prawdziwie rozumowo wierzących i tak mało jest > rozumowo niewierzących. Reszta to albo barany chodzące mniej lub bardziej > regularnie do kościoła albo barany głośno wrzeszczące jacy to są niewierzący. > Jedni i drudzy są zaślepieni tylko na różny sposób. >