Gość portalu: raf von thorn napisał(a): > Banki niestety nie dają wiążącej promesy. W artykule jest mowa > dopiero o podpisywaniu umowy kredytowej, więc prawdopodobnie jedyny > kontakt z bankiem polegał na: "panie, to ile dostanę tego kredytu?". > > Jak nie ma umowy, to nie ma zobowiązania niestety. > > Najlepszą radą w tym momencie jest umówienie się z kilkoma bankami > na kredyt, w którymś wyjdzie na pewno, no i ewentualnie na zaliczkę, > zamiast na zadatek, z tym że w sumie zaliczka niczego nie > zabezpiecza. No, chyba, że przedwstępna u notariusza, z > wpisanym "roszczeniem" i z zaliczką, wtedy ok, ale który sprzedający > się na to zgodzi? > > Ale najlepszym rozwiązaniem jest... nie brać kredytu!