Gość portalu: aaa napisał(a): > W tym co piszesz jest sporo racji, jednak używasz napastliwego i obraźliwego > tonu, oceniasz mnie nic o mnie nie wiedząc. Po co - nie możesz normalnie napisa > ć? > > Odnosząc się do merytoryki: > 1. Marketingowcy - gdyby ich nie było, przykładowo mój ojciec mógłby nie mieć > pracy - pracuje w fabryce samochodów, które w dzisiejszych czasach bazuje w > dużej mierze na ludzkiej próżności (wymiana samochodów co kilka lat). Wiem że t > o > głupie, ale tak ten świat jest urządzony i dzięki temu się kręci. Mądrzy ludzie > nie dają się złowić na marketingowe sztuczki, a głupcy gonią za kolejnym > iPhone'm, napędzając gospodarkę. > 2. Tak się składa, że przy okazji pracy miałem odrobinę do czynienia z urzędami > centralnymi i procesem powstawania prawa i zaręczam Cię, że nie są one z prawie > nikim konsultowane, a już na pewno nie z losowymi prawnikami z prowincji. > Prawnicy z prowincji po prostu wykonują swoją robotę (np. prowadzą sprawy > rozwodowe, karne itp.), nie mają żadnego wpływu na kształt prawa. > 3. Alergia. Nie można zapomnieć, że kilkadziesiąt lat temu medycyna nie była w > stanie diagnozować wielu schorzeń, nie mówiąc już o niedoinwestowanej służbie > zdrowia PRL-u. Więc trudno mówić jaki był rzeczywisty poziom rozpowszechnienia > alergii kilkadziesiąt lat temu, choć pewnie niższy niż teraz, po tym jak > PRL-owski przemysł ciężki skaził nasze środowisko naturalne (ja jestem jednym z > ofiar tego przemysłu, urodziłem się na Śląsku z zestawem upierdliwych alergii). > Zatrucia środowiska bynajmniej nie uważam za rzecz śmieszną, śmieszy mnie > natomiast robienie wyrzutów osobom dojeżdżających do pracy samochodem. Przecież > dla wielu osób jest to jedyna opcja. Komunikacja zbiorowa w naszym kraju jest > kiepsko rozwinięta i często nie może konkurować z samochodami, nawet > uwzględniając np. koszmarne warszawskie korki. Inny czynnik - ja przez jakiś > czas musiałem się w pracy często i w miarę szybko przemieszczać (komunikacja cz > y > chodzenie piechotą odpada) - samochód był jedyną opcją. Rower także nie zawsze > jest opcją - są zawody, w których wymaga się schludnego wyglądu (wyobraź sobie > prawnika z plamą błota na nogawce spodni). > 4. Lekarze nie są moimi "ukochanymi" - są mi zasadniczo obojętni. Co do braku > kas fiskalnych - w przychodniach do których chodzę dostaję fakturę VAT. > 5. Co do braku "kar" za nadmierne obciążenie środowiska - z tym się zgodzę, cho > ć > z drugiej strony gigantyczną akcyzę i podatki zawarte w cenie paliwa można już > uznać za taką karę, która promuje samochody o niskim spalaniu. > > PS. Polecam sprawdzić ortografię postu przed wysłaniem.