Gość portalu: Tawananna* napisał(a): > Zastanów się, jakie jest źródło konfliktu. Powiedziałeś może coś nieopatrznie, > a promotor źle to zrozumiał i zdenerwował się/ obraził się? Czy też chodzi o te > plany doktoratu za granicą? Jeśli chodzi o planowany doktorat za granicą, to m > ogą być dwa powody (tzn. w oczach promotora): > 1) promotor od początku nie był zachwycony pracą - tzn. uważał, że jest OK, ale > nie myślał o Tobie jako o "materiale" na doktoranta i z tego względu podchodzi > do pracy duuużo bardziej krytycznie (bo wie, że to nie ten poziom) - trudno z > tego wybrnąć, poza zdwojoną pracowitością, jakością itd. > 2) promotor od początku był autentycznie zachwycony Twoją pracą i Tobą i snuł j > uż związane z Tobą plany - chciał, żebyś został u niego na doktoracie. "Obraził > się", kiedy okaząło się, że wolisz wyjechać za granicę. W tej sytuacji - jakko > lwiek nie jest to do końa w porządku z Twojej strony - sugerowałabym udawanie, > że chcesz zostać jednak na doktorat u siebie (bo sobie wszystko przemyślałeś, a > lbo okazało się, że jednak nie możesz z powodów osobistych wyjechać z kraju itd > .). > > Musisz w każdym razie podejść do sytuacji spokojnie i racjonalnie (jakkolwiek z > achowanie Twojego promotora, zwłaszcza obrażanie, racjonalne nie jest). A ten l > ist referencyjny promotor napisał Ci pozytywny? > > Innego wyjścia tak naprawdę nie ma - tzn. można oczywiście iść do dyrektora ins > tytutu/dziekana ds. studenckich albo podjąć starania o zmianę promotora, ale ra > czej dobrze na tym nie wyjdziesz. Zalecam spokój i próbę wyjaśnienia, o co tak > naprawdę chodzi, bo bardzo to dziwna sytuacja.