mariano_d napisał: > > Nie ja postawiłem tezę o chybionej inwestycji bez żadnego uzasadnienia le > cz mój > > przedmówca. Niech więc zarzut osobowy mariano udowodni, lub się z tego te > kstu > > wycofa (elementarna przyzwoitość). Bo odwracanie kota ogonem (skoro jeste > śmy > > przy przysłowiach) jest może dobre w towarzystwie kolegów, ale nie w powa > żnej > > dyskusji. > Przez ostatnie cztery lata mieliśmy okazję wielokrotnie przekonać się, że pomim > o > dużych możliwości produkcyjnych Prezes wykorzystywał swoje moce jedynie w > części, czasami zupełnie wyłączając generatory. Było to efektem zbyt dużej ceny > produkowanej energii elektrycznej. Menedżerskie podejście? > > Nie ja postawiłem tezę o chybionej inwestycji bez żadnego uzasadnienia le > cz > > mój przedmówca. > Postawiono już tezę, a wiec o czym ta poważna dyskusja - mamy różne opinię i ja > k > widzę nie przekonamy się wzajemnie. > > A co do zarządzania monopolem > I to właśnie chodzi - zero konkurencji na rynku - komfortowa sytuacja nieprawda > ż? > > A co do zarzutów o płacach, przypominam, że płace dyrektorowi firmy ktoś > > przyznaje. > Rada nadzorcza powołana przez byłego Prezydenta. Nie przyznałeś kolego jednak, > że się pomyliłeś co do wynagrodzenia. Ode mnie żądasz kajania, bo nie zgadzam > sie z Tobą pomimo braku dowodów jak twierdzisz, gdy zbiłem Twoje argumenty > sprytnie sugerujesz nadużycia (czy pewnie słusznie? - pewnie tak) ze strony Rad > y > Nadzorczej. > > A tu ciągle syndrom psa ogrodnika > Ale o co chodzi? Kto jest tym psem? > > (a tak a propos ile pan bierze jako radny z pieniędzy podatników i co pan > w > > życiu zbudował, jeśli wchodzimy na ten temat i pan tak go lubi). > Ta rozmowa zaczyna się robić śmieszna. Rozwiążmy Radę Miasta. Pozwoli Pan, że > sobie daruję. > > A czy pan przypadkiem pan nie bronił ich > > politycznej decyzji w poprzednich postach? > Nie broniłem politycznych decyzji a jedynie raczyłem zauważyć, że nie uprawnion > e > jest krytykowanie człowieka, tylko dlatego, że śmiał zastąpić "super fachowca" > i > wrzucanie go w worek nieudaczników, zanim cokolwiek zdołał zrobić.