Gość portalu: Haribo napisał(a): > Może i nie miała, nie wiem, samego wypadku nie widziałem. Przechodziłem tamtędy > > niedługo potem. Ale sam facet moim zdaniem też nie jest bez winy. Ten odcinek > Niepodległości to wąskie gardło a godziny szczytu dopiero się kończyły. Zawsze > o tej porze jest tam mniejszy lub większy Sajgon. Jadąc motorem przez coś > takiego (i wiedząc, że połowa kierowców naokoło jest mocno podk..wiona wolnym > ruchem i będzie wciskać się gdziekolwiek, żeby tylko szybciej dojechać do domu > na schabowego) rozsądnie byłoby uważać. Jasne, zielone światło, swój pas itd > itp., ale żadne światła i przepisy nie okiełznają kierowców w naszym "kochanym" > > zakorkowanym mieście. Trzeba umieć to przewidzieć, mieć ograniczone zaufanie i > > przez ten popieprzony odcinek jechać ostrożniej, przynajmniej do poszerzenia za > > Rakowiecką. Koleś przeholował i leży w kostnicy. Szkoda.