Gość portalu: chołowczyc napisał(a): > wydaje mi się, że na temat tego wypadku powiedziano bardzo dużo nieprawdy > > Na początku myślałem, że chodzi o zjazd z wisłostrady, który odchodzi od > głównej drogi prawie bez żadnego łuku i można na niego wjechać bez problemu 80 > na godzinę i nikomu to w niczym nie zagrozi. Nie oszukujmy się - 80 po > wisłostradzie to jak na warszawskie warunki dość wolno. > Jeśli chodzi o tą "zatoczkę" (taki może ze 100-metrowej długości pas przed samą > > spójnią), to wynikałoby, że: > - policja stała w tej zatoczce i rzeczywiście żaden samochód nie powinien się w > > niej znaleźć - zatoczka jest zbyt krótka, aby komukolwiek przyszło do głowy > tamtędy cokolwiek wyprzedzać (80-tką) - zresztą na początku tej zatoczki stał > prawdopodobnie radiowóz. > - z miejsca, gdzie stoją znicze wynikałoby, że wypadek nastąpił na samym > początku zatoczki, więc sejcento do niej nie wjechał, nawet nie zamierzał, a > raczej wpadł już w nią w poślizgu. > - jeśli kierowca focusa zatrzymał się zadaleko, to znaczy że zatrzymał się już > za zatoczką i NA PRAWYM (JEDNYM Z DWÓCH W TYM MIEJSCU) PASIE RUCHU i na nim > zaczął cofać! - w ten sposób przez akcje policji zajęta została połowa > szerokości jezdni w tym miejscu, niebezpiecznym przecież - o czym wszyscy wiedz > ą > - kierowca sejczento mógł najnormalniej w świecie zmieniać pas na prawy, każdy > może to robić, i prawdopodobnie nie widział cofającego focusa bo jakiś samochód > > jadący przed nim pewnie zasłonił widok, niecodzienny dość - przyzna to każdy - > cofający samochód na jednym z dwóch pasów drogi ekspresowej > - gdy prowadzący seja to zobaczył, to się najzwyczajniej w świecie wystraszył, > szarpnął kierownicą będąc już na śliskim wtedy zakręcie. To reakcja odruchowa i > > pewnie to co on zrobiłby na jego miejscu każdy kierowca zaskoczony widokiem > cofającego samochodu > - sejczento wpadł w poślizg jeszcze przed zatoczką w której stała policja i > potrącił policjanta, który według opisu świadka szedł skrajem prawego pasa, a > może tylko stał przy radiowozie i dalej lecąc bez kontroli uderzył w cofającego > > focusa > > winni są tu wszyscy, ale jedno jest pewne, gdyby nie pomysł urządzenia łapanki > w dość trudnym miejscu, to pewnie wszyscy dalej by żyli > > proszę zwrócić uwagę, że focus który jechał setką nie był tak naprawdę > zagrożeniem dopóki nie stanął i nie zaczął cofać na drodze, na której wszyscy > tyle jadą. Gdyby policja pozwoliła mu pojechać dalej z tą karygodną prędkością > - > nikt by nie zginął > > mogli o tym pomyśleć wcześniej