Gość portalu: krimzon napisał(a): > poza tym, wkurzaja mnie te > > > > jego wypowiedzi o polskich kibicach. widze, ze niektorych tez to rusza, > chociaz > > > > nie wszystkich. tym co tego nie rozumieja wytlumacze to na przykladzie. j > esli > > mialem egzamin na studiach to oczywiscie musialem sie do niego uczyc. nie > > > uczyli sie za mnie znajomi, ktorzy dzien wczesniej > > mowili "powodzenia" , "trzymam kciuki", czy potem dzwonili i pytali jak > poszlo. > > > > oni nie uczyli sie za mnie, sam sie uczylem i sobie zawdzieczalem to , ze > > taki > > egzamin zdalem, ale bylo mi milo, ze ktos sie tym interesowal, zyczyl > > powodzenia, pytal jak poszlo. to samo jest z kibicami! ktos powie a co on > > > zawdziecza polskim kibicom? a ja pytam, a co ma zawdzieczac? sam doszedl > do > > tego do czego doszedl, ale jesli ludzie zycza mu dobrze, trzymaja kciuki > i > > kibicuja , to chyba nalezaloby przynajmniej byc wobec nich w porzadku, a > nie > > mowic, ze nie interesuje go to , czy polacy beda mu kibicowac, czy nie. > > Przyklad ze znajomymi jest o tyle bez sensu, że znajomi trzymają za Ciebie > kciuki, bo Cię znają i lubią. A kibic sportowy trzyma kciuki nie dlatego, że > zna czy nawet lubi sportowca, tylko dlatego, żeby chwilę popławić się w glorii > chwały kogoś, z kim ma coś wspólnego (czyli narodowość). W zasadzie więc kibic > czyni to dla własnego interesu. Wystarczy jednak jeden gorszy sezon i okazuje > się, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ (vide przykład Małysza). > > Ja Kubicę cenię właśnie za to, że zamiast krygować się i grzecznie odpowiadać > na pytania w stylu "czy kibice Ci pomogli" odpowiada szczerze. Bo czy kibice na > > torze F1 są w stanie jakkolwiek pomóc kierowcy? Co najwyżej mogą go rozproszyć. > > To nie piłka nożna, gdzie doping stadionu czyni cuda. Podczas konferencji > prasowej Kubica dwukrotnie podziękował swojemu zespołowi, bo to faktycznie > zespół ciężko zapracował na jego sukces. > > Problem polega na tym, że teraz przyszedł ktoś, kto prosto w twarz mówi > swoim "fanom" (z których żaden nie słyszał nawet o swoim idolu przed tym > sezonem) - "jest mi obojętne ile osób mnie dopinguje". I oczywiście "fani" od > razu się obrażają i wyzywają go od buców. A ja go za to cenię, bo w nosie ma > tani poklask tłumów, które jak tylko przestanie przyjeżdżać w pierwszej > dziesiątce szybko przełączą z wyścigu na kolejny odcinek "Na dobre i na złe". > > Skromność i grzeczność to cechy, które wpajamy dzieciom, a które służyć mają > temu, żeby inni nie czuli się gorsi od nas. A niby dlaczego? Dlaczego jeśli > Kubica mówi zgodnie z prawdą - że widocznie jest dobry, to wyzywa się go na > tutejszym forum od buca? Dlaczego jeśli zgodnie z prawdą mówi, że nie ma > znaczenia ile osób go dopinguje, to samozwańczy fani czują się urażeni? Czy > Kubica prosił kiedykolwiek kogoś o doping? Nie przypominam sobie. Dlatego jeśli > > teraz mówi prawdę to trzeba to uszanować. Jeśli się to komuś nie podoba, to nie > > ma obowiązku go dopingować. Ja szanuję to, że mówi szczerze i > niekonformistycznie a nie schlebia wszystkim zapewniając sobie tani poklask. > > Podsumowując, Kubica > Ma prawo nie odczuwać niczego szczególnego na podium. > Ma prawo mówić "widocznie byłem dobry". > Ma prawo mówić, że jego wynik zależy od niego i jego ekipy a nie dopingu. > > A to, że ktoś czuje się tym urażony to jego problem. Ja nie czuję się w żaden > sposób urażony i nawet podziwiam go za te stwierdzenia.Wystarczyłoby przecież > żeby się popłakał i fałszywie dziękować zaczął rodakom za wielki wkład w > odniesiony sukces, żeby wszyscy czuli się podbudowani i zadowoleni z tego, że > przyczynili się do wyniku. A tu zygzyg. I za to go lubię :D >