Gość portalu: AA napisał(a): > A co Cię tak bolą jego języki i stan majątkowy? Jego zachowanie jest typowe dla > > ludzi niezwykle ekspansywnych i nie ma tu mowy o chamstwie. Schumacher miał > akurat niemieckim kibicom za co dziękować, bo wyrósł z tradycji i środowiska > niemieckich sportów motorowych, które w tym kraju mają się dobrze. Niemcy mu > kibicowali jeszcze w niższych formułach, które cieszą się tam sporym > zainteresowaniem. Kto u nas "wspierał" Kubicę, gdy startował w World Series by > Renault. Poza tym F1 to sport mocno oparty na marketingu. Każdy kierowca ma > swoją narodowość i kibiców ze swojego kraju, ale sympatie kibiców nie dzielą > się ściśle wg narodowego klucza. To trochę jak z NBA, najlepsi kierowcy mają > kibiców na całym świecie. Robert musi teraz zdobyć uznanie kibiców F1 na całym > świecie, żeby przyciągnąć sponsorów, a polskość może mu w tym przeszkodzić. > Polacy nigdzie specjalnie szanowani nie są, a hordy prostackich polskich > kibiców, które przylecą na tory prosto ze skoczni narciarskich i futbolowych > stadionów, mogą mu szybko zapewnić miano najbardziej obciachowego kierowcy F1. > Po prostu spece teamu Sauber od wizerunku i Robert zdają sobie sprawę, że z > powodu swojej polskości może być wyśmiewany, co oznacza dla niego sportową > śmierć w F1, zanim zdąży zacząć jeździć rzeczywiście dobrze. Dlatego Robert > wspomniał wręcz z pewną ulgą, że "kibiców było mniej".