sanmartino napisał: > Problem w tym, że miasto się rozrasta, a władze Warszawy nie wiedzą, nie mają > żadnej wizji jak rozwiązać kwestię komunikacji. > Jak na warunki europejskie nasz stolica to nie jest jeszcze żadna super > aglomeracja, a przemieszczenie zajmuje mieszkańcom wieczność. > Białołęka jest nową dużą dzielnicą i ma prawo do tego, aby miasto wydało tam > plany zagospodarowania przestrzennego, zarezerwowało tereny pod budowę dużych > dróg (nawet jeśli teraz ich nie wybuduje) czy w przyszłości metra alb szybkiej > kolejki. > Tak samo przy wydawaniu pozwoleń na budowę należałoby wymóc na DD zapewnienie > sensownych dojazdów. UM w podobny sposób spaprał sprawę w uważnym za luksusowe > Miasteczku Wilanów - brak komunikacji, żaden autobus raczej nie wjedzie na > osiedla, nie ma za bardzo połączenia drogowego z centrum (wielogodzinne korki) > czy dojazdu do metra. Ponadto, pieszczoch władz Krauze wykręcił się od > przeznaczenia części działek na centrum handlowo-rozrywkowe. Ratusz więc chętni > e > sprzedaje grunty, wydaje pozwolenia a co dalej - to niech inna ekipa się męczy. > Nawet "centralnie" położone dzielnice mają gigantyczne problemy z > infrastrukturą. Na przykład, nowo-budowany Żoliborz Południowy. Bez sensownego > dojazdu, rezerwacji terenów pod szkoły. To nie prawda, że za wszystko musi > odpowiadać deweloper. Samorządy miejskie mają odpowiednie mechanizmy, żeby > planować rozwój nowych dzielnic. Niestety nie potrafią albo nie chcą z tego > korzystać. Do tego jest prawdą, że ludzie faktycznie też nie chcą się angażować > . > Na zebrania wspólnot mało kto przychodzi, faktyczna presja społeczna jest bardz > o > mała... W moim "centralnie" położonym nowym osiedlu, nie mogliśmy dwukrotnie > zebrać quorum aby wybrać zarząd i wywalić administrację dewelopera, bo ludzi to > nie interesowało, albo kupili apartamenty jako lokaty itp. > Na koniec, gratuluję wypowiedzi tym chamom, którzy wszystkie osiedla peryferyjn > e > wyzywają od wiochy, a ludziom tam mieszkającym prawa do sprawnej komunikacji > itp. Te głosy "prawdziwych warszawiaków", mieszkających w centrum to prawdziwe > chamstwo i żenada. To co wypisuje wieje taką zaściankowością, że aż strach.