tagliatele napisała: > Rozumiem, ja się z Tobą zgadzam w pełni, ale weszłam w rolę adwokata diabła ;) > Ciekawe jest dla mnie to, jak zdewaluowały się przez lata olimpiady - za moich > czasów olimpiady były naprawdę dla osób wybitnych i garstka uczniów brała w nic > h udział, ale to było na poziomie liceum, w erze przedgimnazjalnej. Dopiero ter > az zaczynam się interesować konkursami gimnazjalnymi i jestem zaskoczona, że je > st ich aż tyle. Myślę, że sporo rodziców (znam tylko jedno dziecko, które samo > z siebie chciało brać udział w konkursie polonistycznym w podstawówce, reszta, > w tym moja własna córka, zostały przymuszone przez rodziców), po prostu każe dz > ieciom startować na zasadzie "a nuż się uda" i nie zdając sobie sprawy z napraw > dę wysokiego poziomu dalszych etapów. Moja córka, choć oczytana, rozpisana, z b > ogatym słownictwem, ciekawymi spostrzeżeniami interpretacyjnymi, itp, nie przes > zła w VI klasie do 3 etapu, choć odpowiedziała na wszystkie pytania i nie mam o > to żalu, po prostu ewidentnie nie ma tej iskry polonistycznej, jakiej oczekuje > się na konkursie. Pytanie, czy jest sens te dzieci przymuszać do startu, jeśli > wybitne nie są, albo po prostu średnio zainteresowane tematem, a widzę, że wie > lu rodziców tak chyba robi - ja również mam to na sumieniu ten jeden raz. Teraz > córka ani myśli startować. Dużo sama czyta, ale nie chce czytać "pod konkurs". > > Najbardziej zadziwił mnie jeden wątek na tym forum z pytaniem, w których konkur > sach "są największe szanse na wygraną" ;) Ta matka zastanawiała się, na jakie p > rzedmioty "postawić" już w I klasie spośród wszystkich dostępnych konkursów, za > kładając, że można po prostu wykuć materiał. > Myślę jednak, że "winę" za taką sytuację ponosi system rekrutacji promujący w t > ak dużym stopniu punkty z konkursów, że każdy chce zapewnić sobie jak najwięcej > szans na sukces. I o ile każdy może startować, to zgadzam się, że narzekanie n > a trudność lektur jest nie na miejscu w przypadku olimpiad, ale już na to, że l > ektury są nieciekawe, narzekać można ;)