Gość portalu: mycha napisał: > Bardzo zle, ze nie poszedl Pan z ta sprawa do nauczyciela przedmiotu. Wrzucanie > > wszystkich belfrow do jednego worka jest bardzo krzywdzace i zapewniam Pana, ze > > znajdzie sie osoba z ktora mozna spokojnie porozmawiac, wyjasnic problem. > Tlumaczenie, ze nie bylem, gdyz mam paskudne wspomnienia nie wnosi nic nowego > do sprawy i jej nie rozwiazuje. Problem jak byl tak istnieje nadal. > > Jakby Pan sie czul, uczac dzieci i dowiedzial sie "za plecami",ze jest > obgadywany przez rodzica. Kazdy z rodzicow moich pociech moze do mnie przyjsc > lub telefonicznie sie umowic na konkretny dzien, sa tez wywiadowki ( raz w > miesiacu). Wszystkie problemy staramy sie rozwiazac wspolnie i na biezaco. > To jest wspolpraca, a nie narzekanie. > Radze sie przelamac i z usmiechem pojsc do nauczyciela, zapytac : gdzie > tu jest blad? Bo z mojego doswiadczenia wynika,ze .... > > Sadze, ze tak powinno sie rozwiazywac wszelkie spory. > Pozdrawiam i namawiam do rozmowy.