r1234_76 napisał: > Bzdury piszecie. Znajoma rodzina ma córkę, która ma dwadzieścia parę lat i zesp > ół Downa. > Tatuś wcale nie uciekł, tylko ciężko pracował. > > Te chwile szczęścia, które sobie wszyscy wypracowali są rzeczywiste, nie są i > nie były ułudą. > > Tak, są chmury na horyzoncie, nie ma gwarancji. Ale nikt takich gwarancji nie m > a. Ot, wsiadasz do samolotu, a on spada, przypadkowo lub nie. Autobus zderza si > ę z tramwajem, ginie połowa pasażerów. > A niezależnie od wszystkiego, umrzesz i ty, i twoje dzieci, wcześniej czy późni > ej. Pytanie, co zrobisz z czasem, który dostałaś? Wykorzystasz go do maksimum? > Carpe diem. > Te osoby starają się to właśnie robić. Żyć, i wykorzystać to życie do maksimum > . > > Naprawdę trzeba innych w takiej sytuacji dołować? Upewnić się, że nie będą szcz > ęśliwsi od nas? Zapewniam, że jakby wam się udało ich złamać, szczęścia wam to > nie przyniesie. Zamiast starać się, by inny poczuli się tak nieszczęśliwi i bez > radni jak wy, wykorzystajcie raczej swoje siły i czas na budowę własnego szczęś > cia. > > Też można np. powiedzieć: "Mogłaś sobie wybrać lepszego chłopa."