Gość portalu: miki napisał(a): > Człowieku, może poczytaj ze zrozumieniem CAŁE forum, a nie tylko wybiórczo... > Jestem matką 22-letniego, niepełnosprawnego syna (I grupa inwalidztwa, nie ma g > orszych, a pasowałoby), chorego na ultrarzadką chorobę genetyczną. > Mimo pełnej "swiadomości" swojego stanu oraz wyjątkowej inteligencji - On nie j > est w stanie samodzielnie wyjść z domu. NIGDY NIE BYŁ I NIGDY NIE BĘDZIE. Nigdy > nie pójdzie po bułki, nie pójdzie po polecony na pocztę - czy Ty potrafisz to > w ogóle ogarnąć? Nie zarabiam źle, ale na doktoraty z opiekunami ZA GRANICĄ (a > dlaczego nie w Polsce, Misiaczku, no dlaczego???) mnie nie stać. Co Ty tu wypis > ujesz za głupoty, to szkoda słów.... > > Mnie naprawdę centralnie zwisa czy złamię nogę, wierz mi i nie to jest moim pro > blemem. Bo jak skręciłam kiedyś obydwie jednocześnie to mi Sąsiedzi pomogli, o, > bo mam fajnych Sąsiadów. > Moim problemem natomiast jest spowodować, by na tyle pokonać chorobę, by się da > ło z tego zasmolonego kraju kolokwialnie zwiać. Na razie poległam. Ale się nie > poddaję. Miłego dnial