pretty01 napisała: > e_werty napisał: > > > A jak tam Pyza? Widze że rosnie jak na drożdzach!!! > Pyza rośnie, pewnie, była zrobiona na porządnym zaczynie :) > Co do Bartosza, to, kochani, kierujecie się chyba starymi sentymentami... chyba > niczym innym nie można wytłumaczyć zachwytów nad tymi naleśnikami. Byłam tam > (pierwszy raz, jakoś do tej pory nie było mi po drodze) z rodziną zimą- > wstąpiliśmy, żeby rozgrzać się po karmieniu kaczek w parku róż. Wstąpiłam pełna > nadziei na pycha żarełko, bo, myślę sobie, taka sława nie bierze się znikąd, no > i kompletna klapa. Naleśniki- mój "meksykański", rodzina zeżarła "ruski" i "z > pieczarkami" szczerze powiem - takie sobie. Żadna rewelacja. Porcje małe i jak > porównać zawartość talerza do ceny drogie. Jak weszłam głodna, tak głodna > wyszłam. Godny uwagi, jak dla mnie, był barszczyk- rzeczywiście bardzo dobry. > Wielbicieli "Bartosza" jednak rozumiem- sama, jak tylko jestem w Lublinie gnam > do czegoś w rodzaju piccerii- lokal o wdzięcznej nazwie "Piccolo" pamiętający > chyba wszelkie zawirowania dziejowe w naszym kraju którym dzielnie się oparł, > serwuje małe, dość dziwne placki drożdzowe z pieczarkami albo pieczarkami i > kiełbasą które smakują jak nic innego na świecie! :)) >