Gość portalu: megalomania napisał(a): > Widzę, że nie rozumiesz tego o czym inni piszą. Pisałeś wcześniej o jakiś rozla > tujących się karoseriach skorodowanych wraków. Taki sam wrak może mieć kilka mi > esięcy od daty produkcji (słynne na cały świat polskie transplantacje) a stary > samochód może być w 100% sprawny i bezpieczny. Jeśli użytkownik samochodu zabyt > kowego zna parametry pojazdu to wcale nie musi obawiać się, że będzie on dla ni > ego jeżdżącą trumną tak jak dla ograniczonego na umyśle jest "bmw" (kultowe aut > o w Polsce dla osób myślących inaczej). I wcale tutaj nie chodzi o wielkość sil > nika, uślizg kół (jeśli ktoś nie umie ruszyć bez buksowania kół to świadczy to > jedynie o jego niskich umiejętnościach jako kierowcy a wielkość silnika nie ma > tutaj znaczenia tylko umiejętność operowania sprzęgłem i gazem przy ruszaniu z > miejsca). Co się tyczy TU 154 i Boeinga 747 to swoje opinie warto wyciągać na > podstawie zagranicznych wersji wikipedii. Przeglądając polską wersję można zauw > ażyć, że dla polskich autorów opisujących oba samoloty w przypadku TU154 najważ > niejsza była informacja o ilości katastrof, która miała rzucić czytelnika "na k > olana". Czy to dużo w przeciągu 40 lat eksploatacji? Oczywiście w przypadku Boe > ninga 747 katastrof dotychczas "nigdy nie było"!!!! Ale wystarczy w google wpis > ać >boening 747 katastrofa< i pojawią się. Warto zwrócić uwagę na te sp > owodowane błędami konstrukcyjnymi. Przede wszystkim oba modele samolotów produk > owane są mniej wiecej 40 lat. Jeśli chodzi o parametry to raczej trudno je poró > wnywać, gdyż jeden samolotu jest średniego a drugi dalekiego zasięgu.