Gość portalu: Bank Komercyjny SA napisał(a): > W zasadzie zgoda: główną zasadą przyznawania talonów na samochody (później zwan > ych asygnatami) był BRAK ZASAD. > Owszem, wiejscy lekarze stanowili taki sztandarowy przykład, którym władza aż d > o przesady wycierała sobie buzię, kiedykolwiek musiała uzasadniać podtrzymywani > e tego absurdalnego systemu sprzedaży. Ciekawe jednak, że kiedy wreszcie tandem > Rakowski-Wilczek odważnie zlikwidował reglamentację samochodów (i benzyny przy > okazji też), to jakoś ani razu nie słyszało się potem biadań nad losem wiejski > ch lekarzy pozbawionych dostępu do auta. > > Gdy jakiegomuś zakładowi pracy - takiemu bardziej kluczowemu - dobra władza szc > zebla wyższego przydzieliła pojedynczy talon na Malucha, to chyba najczęściej o > dbywało się zebranie aktywu w celu ustalenia, komu imiennie go wręczyć. W takic > h sytuacjach staż partyjny był jednym z argumentów. Nie jedynym, ale już sam fa > kt, że był - był chory. > > Rekomenduję wszystkim przypomnienie sobie odcinka serialu St. Barei ALTERNATYWY > 4, w którym towarzysz Jan Winnicki (J. Gajos) rozmawia z prezesem spółdzielni > mieszkaniowej (G. Lutkiewicz) o przydziale mieszkania dla siebie. Właśnie odręc > znie wypisywane asygnaty są jego argumentem. Nie twierdzę, że wszystkie auta w > Polmozbytach były dystrybuowane w ten właśnie sposób, ale jest rzeczą pewną, iż > członkowie najwyższego kierownictwa lubili mieć w swym ręku uprawnienia do prz > ydzielania tego i owego. Ot, dziel i rządź.