mikelondon napisał: > wiecie - fajnie jest poczytać Wasze uwagi. > > Pomijacie jednak dość ważne "DETALE": dopiero po wypadkach > pochłonięcia iglastych kości przez psy wlaścicielka czegoś co > nazwałbym skrzyżowaniem brontozaura z psem (czytaj mieszańca > owczarka kaukaskiego) zaczęła zakładać mu kaganiec!!!! czy to > normalne, że pies z paszczeką jak koparka w Bełchatowie biega bez > kagańca? To samo dotyczy wilków itp większych niż yorki psów. > Zresztą yorki są akurat przyjaźnie nastawione do wszystkich, w > przeciwieństwie do trzęsących się i wiecznie ujadających kurdupli z > wyłupiastymi ślepiami. > Poza tym ciekaw jestem ilu z właścicieli psow (włączając w to > paniusię z włochatą szajsbeką - kaukazem) sprząta po swoich > pupilkach. Ile razy dziennie widzicie obrazek w rodzaju: idzie sobie > pan/pańcia z wielkim psiskiem, nagle psisko dostaje wielkich oczu, > garbi się i sruuu prosto na chodnik... Porównajcie, jak wyglądają > osiedla mieszkaniowe na Zachodzie i w takiej chociażby Warszawie... > W Warszawie strach wejsc na trawnik bo zaraz wlezie się na ładunek > bojowy zostawiony przez czworonoga. Widać, że u nas jest ciągle 3ci > świat. Ludzie może i kochają psy, ale nie tolerują innych wokolo. Bo > czego przejawem jest pozostawienie śmierdzącej pamiątki po wizycie > czworonoga w piaskownicy? > > Tak się głupio składa, że mieszkam w bloku i moi "mądrzy inaczej" > sąsiedzi kupili sobie kaukaza do mieszkania o powierzchni circa > 45m2!!!! Jak psisko urosło to wyprowadzili je na balkon (tak z > 1,5x1m i tam biedny futrzak siedział cały dzień wyszczekując swoją > frustrację na wszystko co się ruszało. Do tego smród jak cholera... > Czadzik - co nie? Miośnicy psów? >