Gość portalu: e napisał(a): > Jestem po wizycie w urzedzie pracy i ten artukul sprowokowal mnie do napisania > paru zdan. Instytucja ta powinna byc zlikwidowana albo zredukowana do kilku kas > > bo szoda na to pieniedzy podatnikow. W niczym innym nie pomaga komus kto szuka > pracy. I nie wynika to z sytuacji ekonomicznej regionu i na rynku pracy w > naszym miescie. Nikt nic nie wie, kazda informacje trzeba zdobywac. Balagan, > elementarny brak organizacji a nad tym wszystki unosi sie duch przekonania ze > kazdy bezrobotny to oszust albo pijak. To zreszta z wypowiedzi pana z > milionowej w artykule jasno wynika. Karty to kolejny przyklad akcji ktora nie > przyniesie takich efektow jakie moglaby gdyby nie zabraklo odrobiny rozsadku i > dobrej woli. W 2004 roku jakos sie o niej nie dowiedzialam od posrednika, tylko > > od znajomej. Nie wiem jak bylo z informacja w tym roku, bo wypytywalam o to juz > > od wakacji. Limit czasowy karty jest zupelnie absurdalny. Zrozumialbym godziny > 7.30-16.30 (przy zalozeniu ze wiekszosc firm pracuje 8-16). A tak umawiajac sie > > na spotkanie z pracodawca mam mowic ze jestem dyspozycyjna 9-15? Chyba > urzednicy przesadnie w tym momencie dbaja zeby cwany bezrobotny nie naduzywal > karty do celow pozazawodowych np. wizyta u lekarza albo odwiezienie dziecka do > przedszkola. A moze by sie tak przyjrzec marnotrawstu pieniedzy przy orgnizacji > > szkolen? Nie dosc ze jest ich malo, a dla ludzi z wyzszym wyksztalceniem to juz > > zupelnie w sladowej ilosci, to sa one na zenujacym poziomie bo urzedowi na tym > zupelnie nie zalezy. Na dwa dni przed rozpoczeciem zapisow nikt nie potrafil mi > > udzielic na ich temat zadnej informacji, poza nazwami kursów (zdobylam!), ani > co na nich bedzie, ani ile godzin na jakie zagadnienie sie poswieci. I to ma > byc doradztwo i pomoc w zdobywaniu nowych kwalifikacji? Wypytywana prze mnie > pani robila duze oczy i byla wyraznie zirytowana ze jej przeszkadzam. Zupelnie > jak w wakacje, kiedy pytalam o prace czasowe... dowiedzialam sie tylko ze urzad > > sie tym nie zajmuje. No i jeszcze jedno. Skoro urzad nie spodziewal sie > specjalnego zainteresowania kartami no to i na ich wydawanie wogole sie nie > przygotowal. A przeciez nawet jesli zajmuje sie tym tylko 1 osoba mozna by to > skutecznie usprawnic, bez ponoszenia dodatkowych kosztow, poza intelektualnymi > oczywiscie. Wystarczylby zeby wydajac je osoba siedziala w pokoju, ktory nie > obsluguje innych petentow ( a jest takich pokoikow wiele). A tak w jednej > kolejce stali ludzie z wyznaczona wizyta u posrednika, ludzie po wizycie u > posrednika w pokoju obok i ci ktorzy przyszli tylko po karty. Bylo wesolo i > tloczno. Czekalam jedyne 45 minut. No ale bezrobotny oszust lub pijak niech > chociaz swoje odstoi. Zreszta to bylo nic w porownaniu z tym jak wygladaly > zapisy na szkolenia w dniu 9 marca na milionowej. Nie dalo sie wejsc na pietro. > > Chyba tak wygladala promocja w lodzkim mediamark... Naprawde szkoda ze nie bylo > > telewizji...Tym razem urzad chyba tez sie nie spodziewal zainteresowania.