Gość portalu: wiedząca napisał(a): > Teraz mamy bardzo ciężki okres. Cholernie duży zwrot.Wszyscy z góry > chodzą tak że jak ich pukniesz to skaczą do góry, a my musimy > zasówac siedem dni w tygodniu. Wszyscy jestesmy padnięci, nawet > naczelny "poprosił" o przełożenie urlopów. Większośc szaraków się > zgodziła bo jako nieliczni rozumieją firmę i szkoda by było to > zamykac. Serce boli, dzieci w domu płaczą, mężowie chcą się > rozwodzic ale my chcemy ratowac naszą firmę. > To wszystko byłoby ok gdyby nie to, że niestety są wybrańcy! > Niewiele z trenerek zostało i zasówają w pocie czoła, ale większośc > niestety NIE MOGŁA wrócic i pomagac. My musimy przkładac urlopy, > a "WSZYSTKO WIEDZĄCE" NIE! > Następna jest podp..... pani inżynier. Była bardzo zmęczona i > MUSIAŁA iśc na urlop właśnie teraz. > Ale najlepsze jest to, że KIEROWNICZKA TEGO DZIAŁU, KTÓRY SIĘ WALI > TEŻ NIE MOGŁA WRÓCIC, BO PO CO! Faktycznie jak wróci to dużo nie > pomoże, a tylko będzie stała nad ludźmi i się pruła! > Jedynie szkoda naszego dyrektora, bo widac po nim, że nerwy biedny > ma na wykończeniu. Szkoda chłopaka i dlatego zasuwamy. Za to po > wypłatę przyjdziemy z taczką bo portfel to mało.... > Wiem, że to wytrzymamy jeżeli nikt nie będzie się na nas pruł: > szybciej, norma, ale to chyba tylko nasze marzenia... >