Gość portalu: Beata napisał(a): > Dla mnie romans i zdrada to najgorsza rzecz mogąca wystąpić w związku/w > małżeństwie. Brak szacunku dla siebie, brak szacunku dla drugiej połowy, > kompletny brak odpowiedzialności, a może i brak większego uczucia. > > Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli decyduję się być z kimś, związać, to dlatego, > że chcę tego ja i on. Nie myślę kompletnie o nikim innym. > Gdyby coś nie grało w związku, kończy się go i wtedy szuka się być może kogoś > innego dla siebie, może lepszego, bo poprzedni nie dokońca spełniał oczekiwania > itp. Mam szacunek dla drugiej osoby i sama się szanuję. > > Jeśli ktoś podejmuje kroki małżeństwa to chyba taka decyzja jest przemyślana. > Zakłada się rodzinę, bo z drugą osobą chce się być, trwać i żyć. > Pytam dlaczego niektórzy będący w związkach szukają "przygody" z kimś spoza > związku. Czy w wyniku braku porozumienia, prowadzenia rozmów o swoich > potrzebach, wstydu spełniania własnych oczekiwań. > Życie nie jest usłane różami, codzienne obowiązki, stres, szybki bieg życia nie > może być powodem by się zatracić i zapomnieć o swoim związku. > Dbajmy o swoich partnerów, znajdźmy chwilę dla siebie, bądźmy atrakcyjni, a > napewno druga połowa nie pomyśli nawet o kimś innym, albo o przygodzie na chwil > ę. > > Poza tym sądzę, że kobieta/mężczyzna "wkradający" się w związek (czy to > partnerski czy już małżeński) jest nic nie wartą osobą, zwykłym ku..szonem. > Czy jeśli pragnie ciepła drugiego człowieka, nie chce być choćby na chwilę > sama/sam, nie może znaleźć kogoś wolnego dla siebie? Albo nie chce się szukać, > bo jakby nie było nie zawsze od razu można trafić na "swoją" połówkę? > Bawi taką osobę rozbijanie związków, bo konsekwencje tego i tak są nieuniknione > , > a tylko rozłożone w czasie. > Przecież niewiele albo nic "zajęta/y" nie może zaoferować (wakacje, święta, > sylwester i tak spędza z rodziną i przyjaciółmi). Związek jest chwilowy i bez > przyszłości. > Czy tylko na tę chwilę myśli się tak egoistycznie? Czy warto? > > Nie wyobrażam sobie nawet krótkiego takiego epizodu. > Nigdy nie związałabym się z mężczyzną zajętym, będącym w związku partnerskim cz > y > małżeńskim. Dla mnie taki mężczyzna jest "wykluczony" i poza zasięgiem. > > Szkoda tylko, że wciąż dookoła słyszy się o romansach. > Jasne, że na taki układ musi być przyzwolenie obu stron (szukającej i tej > trzeciej wkraczającej i aprobującej takie zasady lub ich brak).