titta napisała: > A moze ja inaczej definiuje rodzine? Wymaina -tak. ale rowniez miejsce gdzie > zaspokajane sa potrzeby emocjonalne. Gdzie moge byc otwarta bo wiem, ze nie > zostanie to uzyte przeciwko mnie. Gdzie nie musze sie zastanawiac, czy moj > partner aby nie sprezentuje mi jakiejs choroby, nie zafunduje hustawki > emocjonalnej jak ta "druga" postanowi zawalczyc. Wchadzac w zwiazek ufam. > Czy moj "Misio" tak nie mysli? Coz poprzedni myslal. I dlatego jest bylym. > Ale mimo to wiare w ludzi (mezczyzn) zachowalam. Moze dlatego, ze w ten sposob > nie myslal ani moj ojciec ani brat ani kilku wspanialych ludzi, ktorych mam > okazje znac. A co czas przyniesie to zobaczymy.