cabernet.merlot napisał: > Gość portalu: zaorac was napisał(a): > > > jak mozna zarobki za granica przeliczac na zlotowki? 3 czy cztery euro na > > godzine to placa najemnych niewolnikow, za takie pieniadze na zachodzie n > ikt ni > > e > > kiwnie palcem, > > Kiwnie za niewiele wiecej, n.p. w USA i jeszcze ciagna > z innych krajow by kiwac. Poniewaz osiedlaja sie na stale > wiec musza sobie zapewnic za podobne pieniadze utrzymanie > calej bazy zyciowej gdyz nie maja zadnej do ktorej > mogliby po miesiacu wrocic w kraju pochodzenia > a wiec n.p. mieszkan, opieki zdrowotnej czy chocby komunikacji, > ktore sa bez porownania drozsze niz w Polsce. > > I jeszcze sobie chwala narzekajac na rodakow pozostalych w kraju, > ze im sie cos takiego nie podoba. > > 4 Euro/ to jest na dzien dzisiejszy $5.06 > > www.dol.gov/esa/minwage/america.htm > Oczywiscie nie kazdy musi kiwac palcem za tyle. > Kto ma lepsza prace albo sposobnosc znalezienia lepszej, > ten nie musi kiwac za takie pieniadze. > > Ale kto musi ten kiwa, a jesli mu to nie wystarcza > to musi wydluzyc swoj czas pracy i pracuje w wiecej > niz jednej robocie. > > Trzeba wiedziec, ze w Ameryce w razie choroby, nie > ma dlugich zwolnien lekarskich czy bezplatnej opieki > zdrowotnej. Wrocic do kraju pochodzenia za ocean, > by sie leczyc z grypy czy zlamanej nogi nie bardzo mozna, > z roznych powodow. > > Ci, ktorzy w Polsce utozsamiaja liczbe bezrobotnych > z liczba ludzi ktorych mozna zatrudnic do jakiejkolwiek pracy > popelniaja pewien elementarny logiczny blad: > > Wydaje im sie, ze kazdy kto w danym momencie jest bez pracy > jest bez zadnej wartosci albo musi miec takie poczucie jakby byl, > nie ma prawa miec zadnych planow na przyszlosc czy ambicji > i musi sie bezwolnie potoczyc gdy go ktos popchnie do najnizej > platnej pracy aby przezyc do jutra. > > > Tak moze byc, ale tak nie musi byc. Nie kazdy aktualnie > bez zajecia musi byc bez srodkow do zycia czy zadnych perspektyw > na lepsza prace i to niezaleznie od tego czy dostanie jakis zasilek > czy nie. Tacy ludzie widza bezrobotnych jako grupe bez zadnej struktury > zawodowej a wlasciwie jako jakis omnipotentny zawod mogacy i muszacy isc do > kazdej pracy. Kazdy jako tako rozgarniety wie, ze tak nie jest. > Takie stawianie sprawy to czysta demagogia. > > Gdy sie szuka ludzi do konkretnej pracy to sie nie liczy liczby ludzi > w ogole bezrobotnych czy udajacych bezrobotnych tylko ludzi bezrobotnych > naprawde szukajacych wlasnie takiej pracy i wlasnie taka prace mogacych > albo muszacych wykonywac. Zawsze i w kazdym kraju tak jest i tak bylo. > > Tych, ktorzy nie moga lub nie musza danej pracy wykonywac > liczyc nie nalezy! > > > dlaczego polak ma to robic, jestescie trzecim swiatem, republika > > uposledzonych? > > > A dlaczego kto inny ma to robic? > > W czym Polska jest lepsza od trzeciego swiata jesli nie > ma okazji do zarobku lepszego niz w trzecim swiecie? > Przypisywanie sobie jakiejs nieuzasadnionej wyzszosci > nie prowadzi do zadnych przydatnych wnioskow. > > Na czym niby polega wyzszosc? > Na samozwanczym obwolaniu sie lepszymi od trzecioswiatowcow? > > Podobienstwa Polski do trzeciego swiata: > > W Polsce szerzy sie zjawisko t. zw. "wlascicieli parkingow" > czyli samozwanczych "strozow", ktorzy zawlaszczaja bezplatne > publiczne parkingi. Domagaja sie haraczu od parkujacych > pod grozba uszkodzenia samochodu. > > Skorumpowana i nisko oplacana policja nie bierze ich za > przyslowiowa d... by ich nauczyc rozumu i wybic im z glowy > oddawanie sie takiemu "zajeciu". > > > Podobne zjawisko jest od dawna znane n.p. w Meksyku > gdzie jest to szanowany w niektorych kregach zawod, > przechodzacy z ojca na syna. > > > System jest za slaby i nie ma pieniedzy by wchlonac > n.p. do wiezienia takich malych zlodziejaszkow. > > Natomiast mieszkancy takiego kraiku sa wystarczajaco > bezczelni by wypominac n.p. Amerykanom posiadanie > wystarczajacej ilosci srodkow by takich ptaszkow > trzymac za kratkami. Nazywaja to barbarzynmstwem > amerykanskiego systemu, ktory jest rzekomo strasznie > represyjny, wobec "ludzi".