Gość portalu: rita napisał: > babuleńka tak się wystraszyła, że zaczeła mnie przepraszać za klopot jaki > sprawiła i chciała odejść, ale mnie tak jej żal było , że powiedziałam > babuleńce , że nie trzeba sie załamywać , że jeszcze z butelką powalczymy i że > nie jest to żaden klopot, ona dalej przepraszała , była z niej nadzwyczaj > grzeczna babcia . I wiesz jd , zaproponowałam jej otwarcie butelki na środku > asfaltowej jezdni, by żaden okoliczny dom nie ucierpiał. J tak w trójkę , > kobieta, babuleńka i ja poszłyśmy na środek jezdni, otoczyliśmy butelkę, > właściwie to klękaliśmy przed nią, ponieważ butelka stała na jezdni trzymana > przez kobietę , bo babuleńka miała już dość operacji i cały czas się trzymała > za serce, a ja z młotkiem dalej wbijałam korek do środka. Cały czas > uspakajaliśmy babcię , że sobie poradzimy, ale na próżno, korek sie nie chciał > przesuwać w dół, zatrzymał sie w połowie i ani go rusz dalej. Włąściwie to sama > > w strach wpadłam, bo butelka szklana bardziej pęczniała i naprężała się, że > lada moment by pękła i nie dałyśmy sobie z nią rady - niestety - poddałam sie w > > strachu , że faktycznie nam sie oberwie jak szkło pęknie i pryśnie w oko lub > gorzej. Babuleńka okazała się najmądrzejsza , wzieła tą butelkę i poszła z nią > na Policję , bo obok nas znajduje sie posterunek policyjny. Ja sie całkowicie z > > nią zgodziłam i teraz czekam na dalszy ciąg tej feralnej butelki