liber444 napisał: > No cóż odczucie agresji jest poczuciem subiektywnym, w przeciwieństwie do > prawdy. Dlatego nadal utrzymuję, że: > 1. Hierarchia polskiego kk z reguły współpracowała z okupantami Polski począwsz > y > od I RP poprzez rozbiory na PRL kończąc, jeśli tylko miała w tym interes. Co > uprawnia do uznania jej za organizację często zdradziecką (doskonale zdaję sobi > e > sprawę z istnienia całej rzeszy patryjotycznych księży, którzy niejednokrotnie > płacili najwyższą cenę za miłość do Polski, jednak z reguły działali oni bez > aprobaty hierarchi) > 2. KK nie jest kościołem narodowym i jej najwyższym przedstawicielem (niejako > twarzą) jest Papież. Ci z reguły opowiadali się po stronie przeciwników Polski > (od najdawniejszych czasów, poprzez 1410, zabory na II Wojnie Światowej kończąc > , > przynajmniej do czasu kiedy nie było wiadomo, że Hitler poniósł klęskę) > 3. W tej chwili już wiemy, że Papież ugiął się przed vox populi i nie dopuścił > do ingresu Wielgusa (właściwie to nie wiem jak go tytułować, bo już chyba nie > biskupa?), a maksyma "Roma locuta est causa finita est" z dniem dzisiejszym > przeszła do historii nawet dla katolików. Jednakże jeszcze wczoraj donosiciel > był arcybiskupem jednej z najważniejszych diecezji w Polsce, a inni hierarchowi > e > (vide: Głódź) nie widzieli w tym nic stosownego, a nawet pochwalali. Jeśli razi > Cię uprawnione określenie kapuś organization, to może: "Firma, która nie ma nic > przeciwko temu, żeby rządził w niej donosiciel"? Chyba przyznasz, że poprzednie > określenie jako krótsze jest znacznie wygodniejsze? > 4. W świetle powyższego nie widzę żadnych przyczyn dla których kk miałby być > traktowany w sposób uprzywilejowany w Polsce, gdyż z reguły była to instytucja > szkodząca państwowości a nie ją wspierająca.