grek34 napisał: > Brak zainteresowania spółdzielców tym jak zarząd gospodaruje ich > pieniędzmi jest zatrważający. Problem ten występuje nie tylko w > spółdzielni Jary, ale prawdopodobnie w większości polskich > spółdzielni mieszkaniowych. Trudno jest dociec jaka jest tego > przyczyna. > Moim zdaniem w wielu przypadkach pokutuje przekonanie, że członkowie > spółdzielni nie mają żadnego wpływu na decyzje podejmowane przez > władze spółdzielni. W przekonaniu wielu osób spółdzielnia to ONI, > a członkowie to MY. ONI to władza, a MY to petenci. ONI mają prawa, > a MY obowiązki. ONI tworzą prawo, a MY mamy go przestrzegać. > > Inną przyczyną obojętności spółdzielców jest "nieopłacalność" > zajmowana się sprawami spółdzielni wynikająca przede wszystkim z > braku czasu. A jak wiadomo czas to pieniądz. Władze spółdzielni tak > skutecznie utrudniają członkom dostęp do wszelkich informacji i > dokumentów, że rzeczywiście walka "o swoje" wymaga niezwyłego uporu, > poświęcenia wielkiej ilości czasu i olbrzymiej determinacji. > Dlatego właściwie nie dziwię się bierności niektórych spółdzielców. > Dla wielu rzeczywiście "nie opłaca sie ta skórka za wyprawkę". > > Władze spółdzielni wiedzą o tym i świadomie podejmują działania > zmierzające do stworzenia sytuacji "nieopłacalności" interesowania > się sprawami spółdzielni przez jej członków. Następnie korzystają > z tej obojętności spółdzielców do woli.